piątek, 29 czerwca 2012

Lekki deser jogurtowo-gruszkowy

No i niepostrzeżenie czerwiec zleciał, a z nim Euro. Został jeden mecz, jedno rozstrzygnięcie, a potem czekanie - na Mistrzostwa Świata w 2014. Trochę smutno, wyjątkowo lubię te czerwce co dwa lata, gdy nagromadzenie meczy reprezentacyjnych jest tak duże :)

A kulinarnie do wczorajszego półfinału zrobiłam deserek. Małżon powiedział, że dobry, ale brakuje mu jakiegoś silniejszego smaku. Faktycznie wyszedł delikatny. Akurat miałam ochotę na gruszkę, ale następnym razem zrobię z owocami o silniejszym smaku, bo reszta składników pasuje do siebie rewelacyjnie, a nieskromnie powiem, że mi nawet w tej delikatnej wersji z gruszką też bardzo ten deser smakował.


Składniki (na 2 porcje):
1 duża gruszka lub 2 mniejsze
8-10 gotowych biszkopcików
200g jogurtu greckiego
spora łyżka płynnego miodu
2 łyżki migdałów w płatkach

1. Jogurt miksujemy z miodem. Gruszkę obieramy i kroimy w kosteczkę. Biszkopciki łamiemy w ćwiartki.

2. Na dno szklaneczek wrzucamy kilka połamanych biszkopcików, na to wkładamy kilka kostek gruszki i polewamy miodowym jogurtem. Potem znów kilka biszkopcików, kostki z gruszek i wierzch polewamy już bardziej jogurtem.

3. Wkładamy na 15-20 minut do lodówki, żeby deser się schłodził.

4. Przed podaniem każdy posypujemy płatkami migdałów.


czwartek, 21 czerwca 2012

Zupa-krem z białych szparagów z parmezanem

W nocy nad Warszawą przeszła burza. Było naprawdę pięknie. Lubię patrzeć na błyskawice, oczywiście jak siedzę w suchym mieszkaniu i tylko przez okno, jak leje i wieje, to już mniej lubię. Napawałam się więc dobrą chwilę pięknem błyskawic, potem chciałam iść spać, bądź co bądź było po 3 w nocy. Niestety pioruny uderzały co chwilę, było głośno i spać się po prostu nie dało. Przy takim niewyspaniu człowiek ma mało weny do pisania inspirujących postów, dlatego lepiej przejdę do zupy, nie tylko dla niewyspanych.


Składniki (na 3-4 porcje):
pęczek białych szparagów
3/4 litra bulionu, wywaru z mięsa lub warzyw, ewentualnie rosół z kostki lub bulionetki
1 mały ziemniak
1 ząbek czosnku
szczypta soli
szczypta cukru
100ml mleka
3-4 łyżeczki startego parmezanu
opcjonalnie grzanki do zup

1. Szparagi cienko obieramy i odcinamy końcówki. Kroimy na kawałki i gotujemy w wywarze. Ziemniak także obieramy, kroimy w kosteczkę i dorzucamy. Po kilku minutach dodajemy obrany i przekrojony na pół ząbek czosnku.

2. Gdy warzywa będą miękkie doprawiamy wywar szczyptą soli i cukru i zostawiamy, żeby zupa trochę ostygła.

3. Dolewamy do zupy mleko i miksujemy na krem. Ponownie podgrzewamy przed podaniem.

4. Każdą porcję, już na talerzu posypujemy startym parmezanem. Można dodać również grzanki (przepis tu).


środa, 20 czerwca 2012

A na upały orzeźwiająca lemoniada cytrynowo-miodowa

Chyba każdy lubi w upalne dni wodę mineralną z odrobiną cytrynki. Nakład pracy żaden, a orzeźwia, świetnie gasi pragnienie, wszyscy to znają i zawsze wszystkim smakuje. A można dodać trochę miodu i mamy lemoniadę domową. Wymaga to niewiele więcej pracy, a jest jeszcze pyszniej. Wczoraj było w Warszawie właśnie upalnie i duszno, więc nie mogłam się opędzić od myśli o takiej lemoniadzie i zrobiłam sobie do meczyku. Pomysł na napój podpatrzony u przyjaciół.


Składniki:
3-4 łyżki płynnego miodu
sok z 1 cytryny + kilka plasterków do dekoracji
3/4 szklanki gorącej (ale nie wrzącej) wody
3/4 litra wody mineralnej
kilka kostek lodu

1. Miód rozpuszczamy w gorącej wodzie (w zimnej słabo się chce rozpuszczać). Może być taka mniej więcej jak na zieloną herbatę. 

2. Do dzbanka wlewamy wodę mineralną, wodę z miodem i sok z cytryny. Proporcje miodu i cytryny są orientacyjne, każdy powinien znaleźć proporcje najbardziej odpowiadające jego smakowi. 

3. Do lemoniady dodajemy sporo kostek lodu i dekorujemy plasterkami cytryny.


poniedziałek, 18 czerwca 2012

Surówka jabłkowo-warzywna

No i Polska odpadła przedwczoraj :( Bycie ośmiornicą jakoś mi nie wyszło, bo wytypowałam Polskę i Rosję do wyjścia z grupy, a tu stało się na odwrót i nie mogę przeboleć, że naszym się nie udało. Żal mi też Duńczyków, którzy w pierwszych dwóch meczach zdecydowanie pokazali pazur (wczorajszego niestety nie widziałam). Dzisiaj następne rozstrzygnięcia, zobaczymy kto, oprócz Irlandii, pakuje się do domu już po fazie grupowej w grupie C. 

A tymczasem zapraszam na pyszną surówkę. Pasuje szczególnie do dań bardziej tradycyjnych: do schabowego, pieczeni, wołowiny w sosie chrzanowym, kurczaka pieczonego czy mielonych. Przepis dawno temu dostałam od Taty.


Składniki (na średnią miseczkę):
1 jabłko
2 marchewki
kawałek pora (dałam 8cm białej części i 8cm ciemniejszej zielonej)
kawałek selera, zwykłego korzeniowego (jak duży to 1/4, jak mały to 1/2)
1/2 cytryny
2 łyżki majonezu (jak ktoś lubi to więcej)
sól
czarny pieprz

1. Warzywa myjemy i obieramy. Marchew, jabłko i seler ścieramy na tarce o dużych oczkach (lub oczywiście w robocie). Skrapiamy sokiem z cytryny.

2. Por kroimy w kosteczkę lub paseczki.

3. Warzywa mieszamy razem, dodajemy trochę majonezu, żeby się połączyły i doprawiamy solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem. 

4. Jak ktoś chce, może dodać również trochę posiekanej natki pietruszki, ale mi smakuje i bez niej.

środa, 13 czerwca 2012

Wieprzowina z marchewką - przepis chiński

Wczoraj byłam w Strefie Kibica. Zdecydowanie wolę oglądać mecz na stadionie (nie da się uzyskać takiej atmosfery nigdzie indziej), albo w domu, ze spokojem, przed telewizorem. Ale i w Strefie było fajnie, atmosfera piłkarskiego święta się udzielała, a po bramce Błaszczykowskiego zapanowała ogólna euforia. Z wyniku jestem zadowolona, w końcu ostatni mecz jest nie o honor (jak powiedział mój kolega z pracy honor reprezentacja tym remisem już zdobyła), ale naprawdę o wyjście z grupy. W każdym razie ja nie tylko meczami naszej reprezentacji żyję, staram się obejrzeć każdy mecz, co niestety odbija się również na blogu. Oglądając ostatnio dwa mecze dziennie trudno jeszcze znaleźć czas na popisy w kuchni. Ale czasem się udaję i dlatego w ramach akcji organizowanej przez Pannę Malwinnę z bloga Filozofia Smaku zapraszam na coś chińskiego. Przepis z książeczki "Kuchnia chińska" K. Pospieszyńskiej.


Składniki (na 4 porcje):
50 dag szynki lub karkówki wieprzowej bez kości
6-8 średnich marchwi
0,5 litra bulionu (ewentualnie rosołu z kostki lub bulionetki)
2 ząbki czosnku
mała cebula
kawałek pora (dałam 10cm jasnozielonej części)
1,5 cm kawałek imbiru (ewentualnie łyżeczka mielonego)
olej (lub smalec)
3 łyżki wódki
3 łyżki jasnego sosu sojowego
1 łyżka mąki ziemniaczanej
sól
pieprz czarny

1. Mięso kroimy najpierw w 0,5cm plasterki, a potem jeszcze w kawałki o boku 3cm.

2. Obraną marchewkę kroimy na pół wzdłuż, a potem tniemy zygzakiem tak, żeby wychodziły trójkątne kosteczki. Generalnie chodzi o to, żeby była pokrojona w miarę równą kostkę (tak samo mięso w równe kawałeczki).

3. Na patelni rozgrzewamy olej (lub tłuszcz) i smażymy mięso do zrumienienia się. Od czasu do czasu mieszamy. Dorzucamy marchew i po minucie wlewamy bulion. Doprowadzamy do wrzenia, po czym gotujemy 5 minut na małym ogniu.

4. Cebulę i por siekamy jak najdrobniej się da. Czosnek przeciskamy przez praskę.

5. Wódkę, starty imbir i sos sojowy mieszamy razem na pastę. Taką pastę razem z czosnkiem, cebulą i porem dodajemy do mięsa. Doprawiamy solą i świeżo zmielonym pieprzem. Gotujemy następne 10 minut na małym ogniu.

6. Mąkę ziemniaczaną rozprowadzamy w trzech łyżkach wody i wlewamy na patelnię, stale mieszając.

7. Po minucie zdejmujemy z ognia. Podajemy z ryżem.


Przepis dodaję do akcji:
(Kuchnia chińska 2012-ZAPROSZENIE

piątek, 8 czerwca 2012

Lekko orientalna wątróbka z ogórkiem

Zaplanowałam sobie dziś, że opublikuję posta między oglądaniem Meczu Otwarcia, a meczem naszych grupowych rywali. Byłam ciekawa w jakim nastroju będę pisać, aczkolwiek mimo wszystko miałam nadzieję na wynik 2:0 dla naszych. Dwie bramki rzeczywiście padły, tylko wynik coś nie taki :( Oczywiście fajnie, że mecz był ciekawy i że nie zabrakło w nim emocji, co przecież się zdarza w meczach otwarcia. Mamy dwóch bohaterów - Lewandowskiego i Tytonia, aczkolwiek tego drugiego zapamiętam dłużej. To jest coś niesamowitego, wszedł nagle na boisko, nierozgrzany, w sytuacji gdy reprezentacja traci jednego zawodnika, a jeszcze karnego obronił. To jest Klasa. 

Trzeba kończyć te wywody, bo kolejny mecz się zaczął i oglądam już jednym okiem. Obawiam się, że mimo woli ten blog może się czasowo zmienić w kulinarno-piłkarski, bo oglądanie meczy to też u mnie taki konik. Dzisiaj zapowiadana w poprzednim poście wątróbka. Przepis jest moją interpretacją przepisu Danuty Rinn z książki "Fascynacje kulinarne gwiazd" A. Perepeczko.


 Składniki (na 2 porcje):
350-400g wątróbki z kurczaka (w oryginale cielęca, ale indycza też by się nadała)
1 ogórek szklarniowy (mój był około 20cm)
kawałek świeżego imbiru
2 ząbki czosnku
1 średnia cebula
1 łyżka sosu sojowego ciemnego
pieprz czarny
olej
mąka ziemniaczana


1. Wątróbkę oczyszczamy i kroimy w paseczki. Każdy paseczek obtaczamy w mące ziemniaczanej.

2. W rondlu rozgrzewamy odrobinę oleju i wrzucamy starty imbir. Dałam kawałek mniej więcej długości 1cm, ale myślę, że gdybym dała nawet dwa razy więcej to byłoby jeszcze lepiej.

3. Po chwili dorzucamy cebulkę i czosnek. Gdy cebulka się zeszkli wkładamy wątróbkę i przesmażamy, często mieszając. Gdy się zrumieni, skrapiamy sosem sojowym i podlewamy 1/5 szklanki wody. Po minucie przykrywamy i podduszamy dwie minuty.

4. Wątróbkę zdejmujemy z patelni, starając się zostawić odrobinę płynu. Na patelnię wkładamy pokrojonego w plastry ogórka, obficie posypujemy czarnym zmielonym pieprzem i smażymy na ostrym ogniu przez minutę. Wykładamy na wątróbkę.

Podałam to danie z makaronem sojowym, ale myślę, że równie dobrze pasowałby do tego kawałek podpieczonej bagietki.


środa, 6 czerwca 2012

Naleśniki z pieczarkami w sosie czosnkowym

Przez ostatnie kilka dni gotowałam raczej sprawdzone potrawy, które zresztą pojawiły się już na blogu wcześniej. Jedynie wczoraj zrobiłam wątróbkę w zupełnie inny niż dotychczas sposób. Przepis jest naprawdę ciekawy i wkrótce go opublikuję. Została mi jeszcze tylko mała zaległość w postaci naleśników. Często po kilkudniowym wyjeździe, podczas którego jem w knajpkach, mam ochotę zjeść coś bardzo domowego. Tak było również po powrocie z Rzymu. Pierwszy obiad w Polsce to były ziemniaczki z mizerią i szparagi z masełkiem. Mimo prostoty smaków to jest jeden z naszych ulubionych wiosennych obiadków, bez którego sezon szparagowy po prostu nie może się udać. Drugim obiadem były naleśniki, o których dzisiaj. Przepis na ciasto jest miksem kilku dostosowanym do mojego smaku, farsz jest z gatunku "co się nawinie", a sos podobny robiłam już do innych potraw i tylko pomyślałam, że będzie pasował.

Składniki:
- na naleśniki (wyszło mi 8 większych sztuk)
2 szklanki mąki pszennej
3 jajka
1 i 1/2 szklanki mleka
1 szklanka wody
1 płaska łyżeczka soli
szczypta cukru

-na farsz
300-400g pieczarek
średnia cebula
80-100g sera mozzarella
sól
pieprz
majeranek
mielona słodka papryka
olej

-na sos
mały kubeczek jogurtu naturalnego
ząbek czosnku (dałam duży)
po szczypcie: mielonej papryki, świeżo mielonego czarnego pieprzu i natki pietruszki bądź koperku


1. Miksujemy jajka z mąką do momentu gdy nie ma grudek. Dodajemy wodę, mleko, sól i cukier i miksujemy dalej. Ciasto powinno mieć konsystencję kwaśnej śmietany. Być może trzeba dodać trochę więcej mleka. Ciasto zostawiamy na 20-30 minut, aby "odpoczęło" a w tym czasie przygotowujemy farsz.


2. Pieczarki i cebulę kroimy w małą kosteczkę, a mozzarellę w paseczki. Podsmażamy cebulkę i pieczarki na niewielkiej ilości oleju i przyprawiamy. Cebulka powinna być szklista, a pieczarki miękkie.

3. Naleśniki smażymy krótko z obu stron. Mają się lekko zrumienić. Ja mam specjalną patelnię do naleśników, na której nie przywiera nawet bez użycia tłuszczu, a na zwykłej patelni najlepiej przed smażeniem każdego naleśnika nalać kilka kropel oleju na patelnię i rozprowadzić pędzelkiem.

4. Na każdym naleśniku kładziemy porcję farszu i kilka paseczków sera. Składamy wg uznania - w koperty, ruloniki itp.

5. Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia wykładamy naleśniki. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 190 stopni na 20 minut.

6. W tym czasie robimy sos: do jogurtu dodajemy czosnek przeciśnięty przez praskę oraz pozostałe składniki. Mieszamy bądź miksujemy.

7. Naleśniki już na talerzach polewamy sosem w ilości wg uznania.

Tym razem naleśniki przygotowałam dzień wcześniej, a w dniu obiadu tylko zapiekałam z farszem w piekarniku.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...