Posty w grudniu to powinny być jakieś świąteczne. Korzenne pierniczki, ryby i inne takie powinny królować na blogach kulinarnych, a u mnie co? Kurczak. Pewnie dlatego, że jeszcze w tym roku nie słyszałam ani razu "Last Christmas". W każdym razie co roku postanawiam, że zrobię zakupy świąteczne wcześniej, że prezenty to już na początku grudnia wybiorę. I oczywiście co roku ostatecznie zostaje to na później, jeszcze tyle mam do kupienia... Może jak już prezenty gwiazdkowe będę mieć pokupowane, to najdzie mnie na jakieś świąteczne potrawy.
Tymczasem dziś indyjski sposób na kurczaka, podpatrzony kiedyś na blogu Filozofia Smaku. Tak sobie czekał na wypróbowanie i po moich małych zmianach wyszło coś takiego:
Składniki (na 2 porcje):
2 nogi z kurczaka (następnym razem użyję samych podudzi w większej ilości)
cytryna
limonka
2 cm korzenia imbiru
1 duży ząbek czosnku
1 czerwona papryczka chili
pół małego kubeczka naturalnego jogurtu
1 łyżeczka garam masala
1 łyżeczka zmieloną papryki słodkiej
1/4 łyżeczki soli
1/4 łyżeczki ziaren kolendry
2 łyżki oleju
3 łyżki posiekanego, grubego szczypioru
1. Nogi z kurczaka myjemy i osuszamy. Z jednej cytryny i jednej limonki wyciskamy sok i zalewamy nim kurczaka na godzinę.
2. Imbir i ząbek czosnku obieramy, papryczkę kroimy na pół i pozbawiamy pestek. Wszystko kroimy w mniejsze kawałki.
3. Do miksera wrzucamy imbir, chili, jogurt, garam masala, paprykę słodką, sól, kolendrę, olej i łyżkę wody. Wszystko miksujemy na gładką masę.
4. Masą dokładnie smarujemy kurczaka i odstawiamy na kilka godzin do lodówki (u mnie to były 4 godziny, ale pewnie im dłużej tym lepiej).
5. Kurczaka układamy w odkrytym naczyniu żaroodpornym i wstawiamy do nagrzanego do 190 stopni piekarnika na 50-55 minut.
6. Przed podaniem kurczaka posypujemy szczypiorem.
Swojego kurczaka podałam z pieczonymi ziemniaczkami i warzywami z patelni.
Olu bardzo miło mi, że wykorzystałaś mój przepis;)Kurczak wygląda wyśmienicie- mam nadzieje, że dani Ci smakowało;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Smakowało mi bardzo :) Trochę bałam się o Małżona, czy ostra papryczka jako składnik marynaty nie odstraszy go skutecznie (nie lubi ostrych rzeczy), ale nawet on był zachwycony takim sposobem zamarynowania mięska.
OdpowiedzUsuńAleż się złoci ta Twoja kurka ;) Ja tam bym ją powiesiła na choince - byłaby piękną bombką ;)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie! A szczypior dał fantastyczny kontrast :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
www.amatorskiegotowanie.blogspot.com
Wygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuń