wtorek, 29 listopada 2011

Kotleciki z jajek

Gdy jeszcze studiowaliśmy w Poznaniu, chodziliśmy czasem z moim (wtedy jeszcze nie) Mężem do barów mlecznych. Za stosunkowo niewielkie pieniądze można było tam coś sensownego zjeść. W jednym z owych barów, którego nazwy już nie pamiętam, wiem tylko, że mieścił się przy ulicy Głogowskiej, Małżon często zamawiał kotleciki z jajek. W jednej z książek trafiłam na coś podobnego, więc oto dziś są. Mogą być alternatywą dla gotowanych jajek na śniadanie lub kolacje, ale ja podałam je z pieczonymi ziemniakami i zasmażanymi buraczkami jako danie obiadowe.

Przepis z małymi zmianami z książki "365 obiadów na polskim stole na co dzień i od święta" E. Aszkiewicz i R. Chojnackiej.


Składniki (na 8 małych kotlecików):
4 jajka na twardo
2 jajka surowe
kopiasta łyżka posiekanego koperku
mała cebula lub 1/2 dużej
4 pieczarki
sól
pieprz
olej lub masło
tarta bułka

1. Cebulkę kroimy bardzo drobno i szklimy na łyżce masła (lub oleju). Pieczarki i gotowane jajka kroimy również w jak najdrobniejszą kostkę.

2. Pieczarki, jajka, cebulę i koperek wrzucamy do miseczki, wbijamy surowe jajka i mieszamy. Doprawiamy solą i pieprzem. Wg oryginalnego przepisu w książce 2 surowe jajka dodaje się na znacznie większą ilość masy, a ewentualnie zamiast tego dodaje się łyżkę gęstej śmietany - może komuś taka wersja bardziej odpowiadać, ale przyznaję, że nawet nie próbowałam ze śmietaną, od razu wbiłam drugie jajko, jak masa mi się za mało lepiła.

3. Z masy lepimy kotleciki, obtaczamy tartą bułką (bardziej nawet obsypujemy kotleciki bułką bo na tym etapie jeszcze bardzo mocno się rozwalają).

4. Od razu wrzucamy na gorący olej i smażymy kilka minut z każdej strony (aż do zrumienienia).

czwartek, 24 listopada 2011

Żółta sałatka

Przypomniałam sobie dziś, że powinnam zamieścić sałatkę, którą zrobiłam kilka dni temu. Nie miałam tylko pomysłu co o niej napisać, pewnie dlatego, że dzisiejszy dzień nie należał do najbardziej udanych - z powodu giga korka nie dojechałam na czas na moje zajęcia z dancehallu. Sięgnęłam jednak po aparat, żeby zgrać fotki i nie mogłam powstrzymać uśmiechu - zupełnie zapomniałam, że sałatkę zrobiłam podczas gry w "Żeglarzy z Catanu" i że została ona uwieczniona na planszy :) Oczywiście zrobiliśmy na ten czas przerwę, ale taka właśnie jest ta sałatka - wystarczy 5 minut i gotowe, można wracać do przerwanych rozrywek.

Sałatka znaleziona wieki temu w książce J. Młynarczyk "Nastolatki przyjmują gości".


Składniki:
puszka kukurydzy
5-6 plasterków ananasa z puszki
150g żółtego sera
majonez
suszona bazylia
suszone oregano
papryka mielona słodka
sól
pieprz

1. Ananas i żółty ser kroimy w kostkę, kukurydzę odcedzamy, wrzucamy do jakiejś miski.

2. Składniki posypujemy szczyptą soli, pieprzu, czerwonej słodkiej mielonej papryki, suszonej bazylii i oregano. Łączymy majonezem, ile kto lubi, dla mnie wystarczą dwie łyżki.

piątek, 18 listopada 2011

Łosoś zapiekany w warzywach

Miałam mieć wolny weekend, więc zaplanowałam sobie kilka szaleństw w kuchni. Niestety wyszło inaczej, weekend spędzę w pracy, ale postanowiłam, że nie pozwolę, żeby zepsuło mi to humor i chociaż kilka z kulinarnych planów zrealizuję, nawet jeśli nie będą mogły to być wszystkie.

Po powrocie z pracy wypróbowałam więc przepis na łososia w warzywach, który okazał się być pyszny i bardzo smakował mojemu Małżonowi - Wielkiemu Amatorowi Łososia. W zapiekance wg oryginalnego przepisu miał znaleźć się tuńczyk, ale Moja Druga Połowa w sklepie przy stoisku rybnym szepnęła mi do ucha "łosoś". No i wyszło fajne danie. Oryginalny przepis pochodzi z "Kuchni węgierskiej" A. Teklics, a poniżej prezentuję moją wersję.


Składniki (na 4 porcje dla niezbyt głodnych osób):
4 kawałki łososia (moje po ok. 125g każdy)
400g ziemniaków
2 pomidory
1 czerwona papryka
200g kwaśnej śmietany
po 3/4 łyżeczki zmielonej papryki ostrej i słodkiej
pieprz
sól
mąka
olej
masło

1. Ziemniaki obieramy i kroimy w talarki, gotujemy na pół-miękko.

2. Łososia myjemy, suszymy i obtaczamy w mące wymieszanej z mieloną papryką. Podsmażamy na gorącym oleju.

3. Pomidory kroimy w pół-plasterki, a paprykę w paseczki.

4. Naczynie żaroodporne smarujemy masłem. Układamy plasterki ziemniaków i smarujemy je 1/4 śmietany. Można trochę posypać pieprzem i mieloną papryką.

5. Następnie układamy łososia. Na nim paseczki papryki i w końcu pomidory. Całość zalewamy resztą śmietany, posypujemy solą, pieprzem i mieloną papryką.

6. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 stopni na 20 minut. Podajemy :)


środa, 9 listopada 2011

Mielone z serem

Opowiadałam wczoraj koledze w pracy, że prowadzę bloga kulinarnego. Zapytał, czy tak dobrze gotuję. Siebie zawsze najtrudniej oceniać, więc chociaż mojemu Mężowi i mnie bardzo smakują moje potrawy, a i goście zawsze chwalą, odpowiedziałam, że nie wiem, czy tak bardzo dobrze, ale na pewno bardzo to lubię. Pociągnęłam też temat opowiadając o swoich kłopotach ze stroną wizualną potraw, przez co też czasem trudno zrobić dobre zdjęcie, że zwykle do bloga zdjęcia robi mój Mąż, ale czasem również jemu moje jedzenie wydaje się mało inspirujące. Kolega zażartował więc, że może powinnam zrobić raz coś innego niż mielone, to może to zainspiruje Męża. Pośmialiśmy się z żartu i rozmowa zeszła na inne tory. W każdym razie uświadomiłam sobie, że akurat na dziś planowałam mielone na obiad i że akurat tego jeszcze nie wrzucałam na bloga. Zdaję sobie wprawdzie sprawę, że w prawie każdym domu w Polsce istnieje sprawdzony przepis na mielone, ale ponieważ sama chętnie sprawdzam inne niż moje sposoby na tradycyjne potrawy, może ktoś sprawdzi mój :) Przepis nie pochodzi z żadnego źródła, tylko sam się ustalił gdy zaczynałam gotowanie na podstawie rozmów ze znajomymi, z czym u nich w domu się robi mielone, po prostu wybrałam to, co brzmiało mi najlepiej z każdej rozmowy.


Składniki:
0,5 kg mięsa mielonego drobiowego (może być też wieprzowe, ale niezbyt tłuste)
jajko
2-3 ząbki czosnku
żółty ser (ok dwa grube na centymetr plastry)
1/2 łyżeczki majeranku
1/2 łyżeczki mielonej ostrej papryki
1/4 łyżeczki suszonej natki pietruszki
1/4 łyżeczki granulowanej cebuli
bułka tarta
olej

1. Do mięsa mielonego wbijamy jajko, wciskamy przez praskę czosnek i wsypujemy przyprawy. Wyrabiamy rękami, żeby składniki się wymieszały.

2. Ser kroimy w kostkę 1cm x 1cm.

3. Z mięsa formujemy kulki o średnicy 3-4cm, w środek każdej z nich wciskamy kostkę żółtego sera. Trzeba dobrze zalepić, żeby ser potem nie wypłynął (niestety i tak zawsze z któregoś kotlecika ser się wytopi).

4. Każdą kulkę obtaczamy w bułce tartej.

5. Smażymy na oleju po kilka minut, obracając, żeby mięso zarumieniło się z każdej strony. Podajemy z ziemniakami lub frytkami i surówką.




wtorek, 8 listopada 2011

Koktajl jogurtowo-owocowy

Dziś mam jakiś taki leniwy dzień, w dodatku totalnie bez weny, dobrze więc, że mam mało do opisania, bo koktajl szybko się robi i wymaga nakładów pracy bliskich zeru. Miałam dylemat, czy opatrywać ten post etykietą 'desery', ale w sumie czemu nie, to jest taki trochę deserek, tym bardziej, że przepis, na podstawie którego zrobiłam ten koktajl oryginalnie był na kremowy deser, tylko jak to często u mnie bywa przeszedł metamorfozę. W każdym razie polecam moją wersję, gdyż jest puszysta, lekka i orzeźwiająca. 

Oryginalny przepis pochodził z jakiegoś starego dodatku do "Poradnika domowego".


Składniki (na 3-4 szklaneczki):
duże opakowanie niezbyt gęstego jogurtu naturalnego (u mnie 360g)
gruszka
pomarańcza
2 czubate łyżeczki miodu
małe opakowanie (16g) cukru wanilinowego

1. Gruszkę obieramy i kroimy na małe kawałki lub ścieramy na tarce, z pomarańczy wyciskamy sok. Wszystkie składniki miksujemy razem kilka minut. 

2. Podajemy od razu, gdyż potem koktajl traci na smaku.


niedziela, 6 listopada 2011

Ratatuj

Robi się coraz bardziej jesiennie, już niedługo po słonecznych dniach zostanie wspomnienie, miałam więc ochotę jeszcze na coś ze świeżych, jesiennych warzyw. Wybór padł na ratatuj. Kiedyś wzbraniałam się przed tą potrawą, ponieważ bardzo długo myślałam, że nie lubię cukinii. Bierze się to pewnie stąd, że w dzieciństwie próbowałam tylko wstrętnej, przerośniętej cukinii z ogródka, a okazało się, że smukłe, nieduże cukinie smakują zupełnie inaczej i są naprawdę pyszne. 

Nie wiem do końca czy mój ratatuj bardzo odbiega od tego z Francji, bo jadłam taki raz u przyjaciół w Polsce, oraz oczywiście widziałam w filmie animowanym. Mój przepis pochodzi z często przeze mnie przywoływanej książeczki "Nastolatki przyjmują gości" J. Młynarczyk.



Składniki:
po 1 papryce czerwonej, zielonej i żółtej
2 bakłażany
2 nieduże cukinie
4-5 pomidorów
2-3 cebule
4-5 ząbków czosnku
sól
pieprz
3/4 płaskiej łyżeczki cukru
1 płaska łyżka pikantnego keczupu
1,5 czubatej łyżki ziół prowansalskich
oliwa z oliwek

1. Kroimy bakłażany w plasterki o grubości pół cm, posypujemy solą i odkładamy żeby puścił sok.

2. W tym czasie przygotowujemy pozostałe warzywa: paprykę kroimy w paski, cukinie w cienkie plasterki, cebulę w ósemki, czosnek w cienkie plasterki lub drobną kostkę. Pomidory przelewamy wrzątkiem, następnie zimną wodą, obieramy ze skóry i również kroimy w grubą kostkę.

3. W rondlu rozgrzewamy oliwę z oliwek i smażymy osobno warzywa małymi partiami na dużym ogniu. Chodzi o to, żeby przesmażyły się, ale zostały chrupkie. Gdy trzeba, dolewamy oliwy. Mi wyszło na wszystkie warzywa około pół szklanki. Trzeba oczywiście uważać z bakłażanem, bo wypije każdą ilość oliwy jaką mu nalejemy.

4. Na samym końcu podsmażamy pomidory z czosnkiem.

5. Jeśli mamy duży rondel, możemy pozostałe warzywa dorzucić do pomidorów, ale ja musiałam użyć garnka i wszystko przełożyć. Dopiero w tym momencie doprawiamy solą, pieprzem, cukrem, ziołami prowansalskimi i keczupem.
6. Dusimy pół godziny na małym ogniu pod przykryciem. Jeśli nasz ratatuj wydaje się zbyt wodnisty, to na ostatnie dziesięć minut odkrywamy.



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...