Pokazywanie postów oznaczonych etykietą śniadania i kolacje. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą śniadania i kolacje. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 17 listopada 2019

Tortilla z jajkiem i salsą

Pomysł na genialne weekendowe śniadanie. Salsa z racji składników przypominała mi nieco w smaku gazpacho. Niestety jest to też śniadanie uzależniające - ma się ochotę jeść takie znów i znów.

Inspiracja pochodziła z jakiejś starej tematycznej broszurki Poradnika Domowego.

Składniki (na 2 porcje):
2 średnie bardzo dojrzałe pomidory
2 cebulki szalotki
2 ząbki czosnku
8 papryk pimiento de padron (lub 1/2 zielonej papryki)
2 tortille
2 jajka
sól
pieprz
masło
łyżka oliwy z oliwek
5-6 łyżek startego cheddara


1. Pomidory, papryki, szalotki i czosnek kroimy w mniejsze części. Blenderujemy razem z oliwą z oliwek na gładką masę. 

2. W rondelku podgrzewamy salsę aż zgęstnieje. Przyprawiamy do smaku solą i pieprzem.

3. Tortillę podgrzewamy (np. w mikrofali lub piekarniku).

4. Na maśle smażymy jajka sadzone.

5. Tortille rozkładamy na talerzu na płasko, smarujemy salsą. Na każdej układamy jajko sadzone i posypujemy cheddarem.

6. Zwijamy w rożek lub kopertę i podajemy.

sobota, 28 września 2019

Rosyjska sałatka z buraków

Sałatka, która kojarzy mi się bardziej z zimą, ale na jesień też się nada. Przepis dostałam od kolegi, podobno w Rosji jest bardzo popularna.


Składniki:
1 średni burak
2 małe ziemniaki
2 średnie ogórki kiszone
szalotka
jogurt grecki (tu poszalałam, oryginalnie oczywiście jest majonez)
1 łyżka posiekanej natki pietruszki (to też mój wkład)
sól
pieprz

1. Ziemniaki gotujemy, natomiast z burakiem mamy do wyboru ugotować, lub upiec. Ja wolę z pieczonym.

2. Gdy ziemniaki i burak ostygną, obieramy i kroimy w półcentymetrową kostkę. W podobną kroimy ogórki, jedynie szalotkę siekamy bardzo drobno.

3. Mieszamy wszystkie warzywa z jogurtem (majonezem), doprawiamy solą i pieprzem do smaku, dosypujemy natkę pietruszki. Odstawiamy na przynajmniej godzinę do lodówki, żeby smaki się przegryzły.

niedziela, 8 września 2019

Bananowe placki śniadaniowe błyskawiczne

Jeszcze kilka lat temu twierdziłam, że nie lubię śniadań na słodko, wolę na słono. Smaki się zmieniają, teraz nie mam zdecydowanego faworyta, wszystko zależy od nastroju i ochoty na konkretne rzeczy. Śniadania na słodko do niedawna zostawiałam jednak na weekendy, aż kumpel z pracy dał mi patent na naprawdę błyskawiczne placki śniadaniowe. Dodatkowym plusem jest to, że można wykorzystać bardzo dojrzałe banany, dla których jest ostatni moment na zjedzenie. No i nie zawierają cukru.


Składniki (na 1 porcję):
1 bardzo dojrzały banan
1 jajko
1 płaska łyżka mąki pszennej (może być razowa)
odrobina oleju kokosowego lub rzepakowego
coś na wierzch - może to być dżem, mus owocowy, miód, masło orzechowe, jogurt grecki ze świeżymi owocami 

1. Banana kroimy w grube plastry. W miseczce blenderujemy razem, jajko, banana i mąkę. Nie powinno być grudek.

2. Na patelni rozgrzewamy olej i smażymy małe placki (dosłownie łyżka ciasta) po minucie z każdej strony.

3. Odsączamy na papierowym ręczniczku i jemy. Jak nie zjemy wszystkich, to na zimno też są bardzo dobre.


sobota, 31 sierpnia 2019

Sałatka ze speckiem i brzoskwinią

Ciąg dalszy wakacyjnego jedzenia. Przywiozłam z krótkiego wypadu do Austrii speck. Każdy jadł jakąś szynkę dojrzewającą z melonem, ale z brzoskwinią? Taki pomysł podpatrzyłam kiedyś na bbcgoodfood i teraz zrealizowałam.


Składniki (na 1 porcję):
garść rukoli lub roszponki
1 brzoskwinia
kilka cienkich plasterków szynki dojrzewającej
wiórki parmezanu do posypania
świeżo zmielony czarny pieprz
łyżeczka octu z białego wina lub balsamicznego
2 łyżki dobrej oliwy z oliwek

1. Na talerzu lub w misce rozrzucamy umytą rukolę lub roszponkę.

2. Brzoskwinie kroimy w półksiężyce, a szynkę zwijamy w ruloniki. Wszystko układamy na rukoli.

3. Posypujemy wiórkami parmezanu i pieprzem. Polewamy octem i oliwą, po czym zajadamy z bagietką lub grissini. 


niedziela, 2 czerwca 2019

Kuskus na słodko

Jeśli Wam też dziwna wydaje się myśl o jedzeniu kuskusu jako deser, to nie jesteście sami, też miałam wątpliwości przed wypróbowaniem tego przepisu. Niepotrzebnie :) Warto otworzyć się na to połączenie smaków. Przepis z małymi zmianami z książki J.Olivera "Kulinarne podróże Jamiego". Jamie proponuje podać to jako deser, ja także początkowo tak zrobiłam, ale bardziej pasuje mi to na sobotnie śniadanie na balkonie przy ładnej pogodzie.


Składniki (na 2 porcje):
100g kuskusu
270-300ml mleka
100g suszonych moreli
1/2 pomarańczy
1,5 łyżki płynnego miodu
2-3 łyżki całych migdałów
mielony cynamon


1. Morele kroimy w kostkę i zalewamy odrobiną wrzątku (tylko tyle, żeby je lekko przykrył). Odstawiamy.

2. Kuskus zalewamy mlekiem, dodajemy łyżkę miodu i podgrzewamy na średnim ogniu 5 do 7 minut. Musimy co chwilę mieszać, żeby nie przywarł. Jeśli zacznie się robić za suchy można dodać jeszcze trochę mleka bądź wody.

3. Pod koniec gotowania kuskusu blenderujemy morele z sokiem z połowy pomarańczy. Migdały mieszamy z połową łyżki miodu (możemy je wcześniej uprażyć na suchej patelni).

4. Rozkładamy kuskus do dwóch miseczek. Na wierzch dajemy po połowie puree morelowego i połowie migdałów. Podajemy :)


środa, 20 marca 2019

Pasta z czarnych oliwek, kaparów i anchois

Zrobiłam sobie w weekend hiszpańską pastę z oliwek. Pyszna. Nie mogłam przestać jej jeść. Świetnie się nada na małe kanapeczki w stylu tapas dla kilku znajomych do kieliszka wina. 

Przepis z "Kuchnia hiszpańska. Podróże kulinarne", podaję moje proporcje.


Składniki (na ok. 1 szklankę):
1/2 szklanki odsączonych czarnych oliwek bez pestek (na wagę to ok. 60-70g)
8 filetów anchois z oleju, odsączonych
1 1/2 łyżki kaparów
1 kromka białego chleba.
1 mała czerwona cebula (ok. 100g)
1 duży ząbek czosnku
2 łyżki posiekanej świeżej natki pietruszki
1/3 płaskiej łyżeczki suszonego tymianku
1/4 szklanki mleka
2 łyżki octu winnego (dałam z białego)
1 łyżka soku z cytryny
4 łyżki oliwy z oliwek
pieprz czarny

1. Anchois zalewamy mlekiem i odstawiamy na 15 minut.

2. W tym czasie kroimy drobno cebulę, a czosnek przeciskamy przez praskę. Chleb kroimy w kostkę.

3. Na łyżce oliwy podsmażamy chleb, aż się zrumieni.

4. Zdejmujemy chleb z patelni, dodajemy łyżkę oliwy i podsmażamy cebulę i czosnek do momentu, aż cebula się zeszkli.

5. Odsączamy anchois z mleka.

6. Do miseczki wkładamy oliwki, kapary, anchois, zrumieniony chleb, cebulę i czosnek. Dodajemy ocet winny, sok z cytryny, tymianek, natkę pietruszki i jeszcze 2 łyżki oliwy. Blenderujemy, aż wszystko nabierze konsystencji pasty. Można dodać szczyptę soli, ale zazwyczaj dodanie anchois i kaparów wystarczy. Jeśli wszystko jest za suche to można dolać jeszcze odrobinę oliwy.


W lodówce pastę możemy spokojnie trzymać 2 dni.

wtorek, 5 czerwca 2018

Smargastortas czyli szwedzki tort chlebowy

Sympatią do tego tortu (który tak naprawdę z tortem niewiele ma wspólnego, może poza warstwami) zapałałam dzięki mojej kuzynce. Od niej mam też przepis, który tak naprawdę przepisem nie jest. Bardziej ogólnym sposobem przygotowania, w którym składniki poza chlebem, serkiem twarogowym i koperkiem można zmieniać dość dowolnie. W każdym razie wychodzi z tego absolutny król imprezy. 


Składniki (na około 16 porcji):
opakowanie pełnoziarnistego chleba tostowego 500g
600-700g serka twarogowego śmietankowego
2-3 pęczki koperku
cytryna
1-2 łyżki chrzanu
200g łososia wędzonego w plasterkach
garść pomidorków cherry
1 łyżeczka soku z cytryny
sól
pieprz

1. 100g łososia wędzonego kroimy w małą kosteczkę. Blendujemy ze 150g serka i łyżeczką soku z cytryny. Doprawiamy solą i pieprzem. Zamiast łososia możemy użyć szynki, gotowanych krewetek, gotowanych jajek lub nawet sera żółtego o zdecydowanym smaku.

2. Kolejne 200g serka mieszamy z chrzanem i również przyprawiamy solą i pieprzem.

3. 18 kromek chleba tostowego okrawamy ze skórek. 6 kawałków układamy na dużym płaskim talerzu ciasno obok siebie. Smarujemy pastą łososiową.


4. Kolejne 6 kawałków chleba układamy na posmarowanej poprzedniej warstwie. Smarujemy pastą chrzanową. Układamy kolejne 6 kawałków chleba.

5. Boki i wierzch obsmarowujemy serkiem śmietankowym. Boki obsypujemy drobno siekanym koperkiem. Wstawiamy na kilka godzin (minimum 4) do lodówki, żeby wszystko się lepiej scaliło.


6. Wierzch dekorujemy. I tu znów, ja udekorowałam pomidorkami cherry i zwiniętymi plastrami łososia i na to podałam składniki, ale możemy puścić wodze fantazji i do dekoracji użyć również rzodkiewek, ogórka, awokado, gotowanych krewetek, ćwiartek ugotowanego jajka., plastrów cytryny lub gałązek koperku. Wszystko pasuje. 

wtorek, 23 sierpnia 2016

Ful medames

Klasyczna potrawa kuchni arabskiej. Znalazłam przynajmniej 3 pisownie i chyba z milion przepisów. Pewnie najlepiej byłoby wziąć przepis od jakiejś arabskiej gospodyni, ale której? Pewnie skoro klasyk, to każda ma swój. Tradycyjnie przeczytałam kilka przepisów, zmiksowałam w jeden swój... Wyszło pysznie. Prosta przystawka, sprawdzi się też jako śniadanie lub kolacja.


Składniki:
puszka gotowanego bobu ful medames (po odsączeniu 240g)
1 łyżka soku z cytryny
1 mała cebula
1-2 szalotki
1/2 papryczki chili
2 ząbki czosnku
1/2 łyżeczki kminu rzymskiego
1/4 szklanki wody
1 pomidor (u mnie malinowy)
kilka gałązek natki pietruszki
sól morska
pieprz czarny
oliwa z oliwek

1. Obraną cebulę i czosnek, a także papryczkę chili kroimy bardzo drobno.

2. W rondlu rozgrzewamy 2-3 łyżki oliwy i szklimy na niej cebulę. Dodajemy czosnek, papryczkę chili i kmin rzymski, a po minucie odcedzony bób z puszki.

3. Zalewamy wodą i gotujemy 5-7 minut.

4. Dodajemy sok z cytryny, a także trochę soli i pieprzu do smaku. Rozgniatamy składniki aż osiągniemy odpowiadającą nam konsystencję.

5. Pomidor kroimy w dużą kostkę, szalotkę w cienkie plasterki a natkę pietruszki siekamy.

6. Pastę bobową przekładamy do miseczki, posypujemy szalotką, pomidorem i natką pietruszki. Całość skrapiamy oliwą i podajemy z pitą, ale mimo, że to nie ortodoksyjnie z pszenną tortillą też świetnie pasuje. Albo z bagietką.


niedziela, 10 lipca 2016

Bruschetta z bobem

Dziś na śniadanie zrobiłam wiosenno-letnią wariację na temat bruschetty. Małżon stwierdził, że mimo wszystko woli klasyczną, włoską wersję z pomidorami, raz, że mu bardziej smakują, a dwa, że bób bardzo uciekał z chlebka. Nie mogłam nie przyznać mu racji, bo w tym momencie zadrżała mi ręka i bób zrobił zbiorową ucieczkę z Alcatraz z mojego kawałka bruschetty. Mimo tego, że musiałam zbierać i nakładać od początku, bardzo polecam, w końcu sezon na bób jest taki krótki...


Składniki (na 6-8 kawałków):
6-8 kromek pszennego chleba
1,5 szklanki ugotowanego i wyłuskanego bobu
1-2 łyżeczki siekanego koperku
ząbek czosnku
3-4 suszone pomidory
1,5 łyżki oliwy z oliwek
sól morska
pieprz czarny


1. Obrany ząbek czosnku przeciskamy przez praskę. Mieszamy z oliwą i koperkiem. Suszone pomidory kroimy w drobną kostkę.

2. Bób mieszamy z suszonymi pomidorami, zalewamy oliwą, posypujemy solą i świeżo zmielonym pieprzem. Wszystko mieszamy i odstawiamy na 15 minut.

3. Chleb opiekamy na suchej patelni z obu stron po 1-2 minuty (ma się zrumienić) i na każdy kawałek nakładamy porcję bobu.


niedziela, 20 marca 2016

Różowa sałatka z krewetek

Wspominałam na blogu już o tym, że śniadania w weekend są inne. Można je celebrować, zrobić coś dobrego, tak bez pośpiechu. Kolacje w weekend też mogą takie być. Wczoraj właśnie zrobiłam coś takiego ekstra, tak, żeby się poczuć jak w knajpce. Niby tylko dwa składniki i sos, ale sposób podania robi różnicę.

Przepis z "Kuchnia bez granic" M. Caprari, podaję swoje proporcje.


Składniki (na 2 porcje):
1 duży różowy grejpfrut
100g krewetek z zalewy (waga po odsączeniu)
3 czubate łyżki majonezu
1,5 łyżki pikantnego keczupu
1 płaska łyżeczka musztardy
sól morska
pieprz czarny

1. Dużym nożem przekrawamy grejpfruta na pół. Ostrożnie go wydrążamy - chodzi o to, żeby nie uszkodzić skórki, ale także żeby miąższu nie podziabać na drobno.

2. Wyjmujemy miąższ grejpfruta z białych błonek.

3. W osobnej miseczce mieszamy majonez, keczup i musztardę, przyprawiamy solą i pieprzem. Ostrożnie mieszamy ten sos z krewetkami i miąższem grejpfruta, po czym układamy sałatkę w wydrążonych połówkach grejpfruta.

4. Wstawiamy na 20 minut do lodówki do schłodzenia i przegryzienia smaków.

Uwaga: majonez można z powodzeniem zastąpić jogurtem greckim. Ja tak zrobiłam w swojej porcji.


niedziela, 6 marca 2016

Tirokafteri - grecka pasta do chleba z fety

Wpis inspirowany jednym z kulinarnych wspomnień. Kilka lat temu byliśmy na Krecie. Wyspę zwiedzaliśmy wypożyczonym samochodem. W drodze do Gortyny, Festos i Matali widziałam jedną uroczo położoną knajpkę ze stolikami w ogrodzie i zadecydowałam, że wracając zatrzymamy się właśnie w niej na jedzenie. Niestety gdy wracaliśmy ogarnęło nas zwątpienie - nikt w niej nie siedział. Położyliśmy to na karb tego, że byliśmy sporo przed sezonem i zaryzykowaliśmy. Zamówiliśmy tirokafteri na przystawkę i jagnięcinę na danie główne, po czym Małżon poszedł do toalety. Wrócił z szerokim uśmiechem i powiedział, że dobrze zjemy, ponieważ kucharka wygląda jak babcia obsługującego nas kelnera, a jak wiadomo babcie dobrze gotują. Nie mylił się. Tirokafteri zachwyciło mnie na tyle, że postanowiłam zrobić je kiedyś w domu. Oczywiście potem zachwyciło mnie tyle innych rzeczy, że tirokafteri czekało kilka długich lat aż najdzie mnie to greckie wspomnienie. I tak o to w ten weekend do śniadania i kolacji zajadam się tą pyszną pastą do pieczywa, którą można też potraktować jako dip i podać z słupkami warzyw. Przepis wyszperany na stronie greek.food.com.


Składniki:
300g fety
1 mała papryczka chili
2 łyżki oliwy z oliwek
1/2 łyżki octu z białego wina
1/3 łyżeczki suszonego oregano


1. Fetę wkładamy do miski z wodą i odkładamy na godzinę. Po tym czasie odcedzamy i kroimy w kostkę.

2. Papryczkę chili grillujemy lub smażymy. Pozbawiamy pestek i drobno kroimy.

3. Fetę, papryczkę chili i ocet winny blenderujemy razem, stopniowo dodając również oliwę z oliwek. Gdy składniki się połączą, wsypujemy oregano i mieszamy. Taką pastę przechowujemy w lodówce do 5 dni.


sobota, 7 listopada 2015

Bruschetta z pomidorami

Przygotowanie bruschetty w zasadzie jest banalnie łatwe. Jakby na to nie spojrzeć, jest to kanapka z pomidorem. Oczywiście musiałam sobie skomplikować sprawę. Przeczytałam jak się ją robi w jednym źródle toskańskim i jednym umbryjskim. I się zaczęło. W tym umbryjskim miałam nie dodawać żadnych ziół, miał być smak pomidora. Nie powinnam też posiekanych pomidorów wkładać do lodówki, zostawić za to gdzieś na słońcu, gdzie jeszcze puściłyby sok i jeszcze bardziej wydobyty by został smak pomidora. W końcu jednak postanowiłam zaufać Giulii Scarpaleggii - w Toskanii byłam i wiem, że tam dobrze gotują, może w Umbrii gotują jednak ciut gorzej? Kupiłam więc najładniejsze pomidory jakie w połowie października można jeszcze dostać w moim warzywniaku (tak, tak bardzo jestem nie na bieżąco z wpisami), koniecznie w kilku gatunkach, bo tak przeczytałam w "Kocham Toskanię". Gdy otwieram tą książkę, to wystarczy spojrzenie na jakiekolwiek zdjęcie, przeczytanie kawałka tekstu i już, teraz, natychmiast chciałabym jechać do Toskanii. Pachnie nią z kartek.


Składniki (na 6-8 kanapek):
0,5 kg pomidorów (u mnie jeden malinowy, duża garść pomidorków cherry, jeden taki bardzo ciemny)
3 gałązki bazylii
sól morska
pieprz czarny
oliwa
ząbek czosnku
6-8 kromek chleba

1. Pomidory myjemy, pozbawiamy pestek i kroimy w kostkę. Ząbek czosnku zgniatamy płaską częścią noża, ale nie siekamy go. Bazylię myjemy i siekamy.

2. Pomidory wrzucamy do miski, przyprawiamy solą, świeżo mielonym pieprzem i łyżką oliwy. Wrzucamy bazylię i ząbek czosnku. Wszystko mieszamy, przykrywamy szczelnie i wstawiamy na kilka godzin do lodówki.

3. Chleb opiekamy na grillu lub suchej patelni. Nakładamy na każdą kromkę porcję pomidorów (bez czosnku) i polewamy jeszcze oliwą. 


niedziela, 25 października 2015

Tost z jajecznicą i łososiem

Uwielbiam weekendowe śniadania gdy nigdzie nie wyjeżdżamy. Czasami robimy sobie "wystawne śniadanie". Wystawne śniadanie polega na tym, że wystawiamy to co jest w lodówce. Każdy wtedy je to, na co ma ochotę. Oczywiście czasem robimy też sobie coś wspólnego, albo któreś chce zrobić drugiemu jakąś przyjemność i coś tam kombinuje śniadaniowego. Wczoraj właśnie zrobiłam tosty specjalnie dla Małżona, który wprost przepada za łososiem. Nie powiem, mi też bardzo smakowały. Będziemy takie robić częściej. Jedynie problem jest taki - można zrobić więcej jajecznicy i wtedy okazalej wygląda, ale gorzej się je, lub też mniej jajecznicy na rzecz wygody jedzenia. 


Składniki (na 2 tosty):
2 kromki chleba tostowego
2 liście sałaty
4 jajka
2 duże plasterki łososia wędzonego
koperek (u mnie suszony, bo nie miałam świeżego pod ręką)
2 półplasterki cytryny
masło
sól
pieprz

1. Z jajek smażymy na maśle jajecznicę. Przyprawiamy solą i pieprzem wg uznania.

2. Tosty przypiekamy na suchej patelni lub w tosterze. 

3. Gorące tosty smarujemy masłem, układamy po liściu sałaty i nakładamy jajecznicę. Na jajecznicy kładziemy duży plaster łososia. Posypujemy koperkiem i podajemy z połówką plasterka cytryny.


wtorek, 14 lipca 2015

Sałatka z jajkiem i sosem gorgonzola

Ostatnio dużo pracuję. Podejrzewam siebie o to, że zawsze dość dużo pracuję, ale teraz jeszcze więcej, przynajmniej od początku czerwca. Ten stan potrwa jeszcze trochę. Widać to po blogu. Bardzo często ostatnio po pracy mówię "nie chce mi się gotować". Jemy coś na szybko w knajpce najczęściej. Nawet myślałam, żeby na jakiś czas zawiesić bloga... Nie chcę, żeby wyszło, że się skarżę, bo mój obecny projekt jest bardzo ciekawy i rozwijający zawodowo. Również wymagający i wyczerpujący. Ogólnie dający tyle samo satysfakcji, co i stresu. Pozytywów mimo wszystko jednak trochę więcej... A zmęczenie może jednak jakoś przezwyciężę... Na razie szybka śniadaniowa sałatka.


Składniki (na 4 porcje):
8 liści sałaty lodowej
4 jajka
2 łyżki posiekanych orzechów włoskich + 4 połówki do dekoracji
2 czubate łyżki jogurtu greckiego
2 łyżki śmietany 12%
80-100g sera gorgonzola, najlepiej bardzo kremowego
sól morska
pieprz czarny

1. Jajka gotujemy na twardo.

2. Gorgonzolę rozgniatamy widelcem i mieszamy ze śmietaną i jogurtem.

3. Liście sałaty lodowej rwiemy na mniejsze części. Rozkładamy w czterech miseczkach. Posypujemy posiekanymi orzechami włoskimi.

4. Każde jajko obieramy i kroimy na ćwiartki. Układamy na sałacie. Solimy i posypujemy pieprzem.

5. Na środku każdej porcji robimy duży kleks sosu gorgonzola i przyozdabiamy połówką orzecha włoskiego.


czwartek, 2 lipca 2015

Sałatka z kurczakiem curry i jabłkiem

Jak myślę o sałatce, to zwykle pojawiają mi się w głowie różne warzywa, no pierwsze skojarzenie. Ta sałatka stawia temu skojarzeniu wyzwanie, bo nie ma w niej ani jednego warzywa. Mimo to, jak trafiłam na przepis, to od razu bez próbowania wiedziałam, że będzie to super połączenie i że to jabłko będzie idealne wraz ze smakiem curry. Dlatego nawet nie próbowałam grzebać w przepisie, ot proporcje dostosowałam do tego co miałam. I proszę się nie śmiać bo źródło przepisu to "Kubuś Puchatek zaprasza na podwieczorek i małe conieco".


Składniki:
1 podwójna pierś z kurczaka
1 duże zielone jabłko
4-5 łyżek rodzynek
200g jogurtu naturalnego
3-4 łyżeczki curry
1/2 łyżki soku z cytryny 
szczypta czarnego pieprzu
szczypta soli
olej

1. Kurczaka kroimy w małą kostkę, posypujemy dwoma łyżeczkami curry, szczyptą pieprzu i soli i podsmażamy na oleju.

2. Jabłko myjemy i wraz ze skórką ścieramy na tarce o dużych oczkach. Skrapiamy sokiem z cytryny.

3. Mieszamy w misce ostudzonego kurczaka, rodzynki i starte jabłko z jogurtem naturalnym i pozostałym curry. Odstawiamy na 1/2 godziny do lodówki do przegryzienia.


Najlepiej smakuje z ciabattą lub pszenną bagietką.

sobota, 21 marca 2015

Jajka ze szprotkami

Jak wiecie z ostatniego posta, troszkę mi się chorowało. Zakupów nie było, obiady na telefon, nie chciało mi się o tym nawet myśleć. W efekcie po kilku dniach lodówka świeciła pustkami. Nie chciałam wysyłać Małżona po zakupy przed śniadaniem, sama tym bardziej nie chciałam jeszcze dziś wychodzić, więc skombinowałam śniadaniowe jajka z tego co akurat było - puszka rybna w szafce, bazylia na oknie... Wyszło bardzo smacznie i pomysł sprawdzi się na pewno na Wielkanoc, jako n-ta wersja jajek faszerowanych. Mimo, że jajka dominują w smaku, to szprotki też się wyczuwa, a więc to nie przekąska dla osób omijających ryby z daleka. A na fotkę załapała się gra o wdzięcznej, kulinarnej nazwie Fasolki. Dostałam od Małżona dodatek na dwie osoby i łupiemy w to ostatnio :)


Składniki (na 6 porcyjek):
3 jajka
5-6 szprotek z oleju
6 listków bazylii
czarny pieprz
sól morska (jeśli szprotki są wystarczająco słonawe to można pominąć)


1. Gotujemy jajka. Po ostudzeniu obieramy, kroimy na pół i delikatnie wyjmujemy żółtko.

2. Żółtka rozgniatamy widelcem razem ze szprotkami. Masą napełniamy wgłębienie po żółtkach.

3. Posypujemy pieprzem i ewentualnie solą, na każdym jajku układamy listek bazylii i podajemy.


Jajka zgłaszam do akcji:

Wielkanocne Smaki - edycja V

niedziela, 22 lutego 2015

Jajko w koszulce na boczku i ciemnym chlebie

Dziś mniej przepis, bardziej luźny pomysł na niedzielne śniadanie. Bo któż z nas nie lubi w niedzielę wstać później i zjeść np. jajecznicy czy omletu? U mnie impulsem do tego śniadania były 3 ostatnie plastry boczku, którym termin ważności miał lada moment się skończyć. Od dawna chodziło mi też po głowie awokado. A rukola schodzi u nas w każdych ilościach :) Tak więc wszystkie te rzeczy położyłam na chlebie i wyszedł pyszny niedzielny sposób na jajko, inne niż zwykła jajecznica. Myślę, że tak samo będzie dobrze smakować z szynką zamiast z boczkiem, albo z pomidorem zamiast awokado. Za każdym razem wyjdzie inna, pyszna kanapka.


Składniki (na 1 porcję):
kromka ciemnego chleba
1 jajko
1-1,5 cienkiego plastra wędzonego boczku
plaster awokado
kilka listków rukoli
1 łyżka octu
sól morska
pieprz czarny
masło
kilka kropel z cytryny

1. Cytryną skrapiamy plaster awokado (bez skórki) i rukolę. 

2. Chleb smarujemy masłem, układamy na nim kilka plasterków rukoli.

3. Na suchej patelni podgrzewamy boczek. Gdy się wytopi nakładamy na rukolę. Na boczku układamy awokado.

4. W garnku o dużym dnie doprowadzamy wodę z octem do wrzenia. Zmniejszamy ogień i robimy wir w garnku np. przy pomocy trzepaczki. Jajko wbijamy sobie do szklanki i wlewamy na środek wiru. Jeśli białko nam się bardzo rozleje, możemy łyżką trochę je uformować. Gotujemy 3 minuty.

5. Jajko wyjmujemy, odsączamy i wkładamy na wierzch kanapki. Posypujemy świeżo zmielonym czarnym pieprzem i solą morską.

wtorek, 6 stycznia 2015

Sałatka z różowego śledzia

Od wielu lat moja Mama robi pyszną sałatkę z różowego śledzia. Nawet ja, która nie przepada za surową cebulą, jadłam tę sałatkę, a Małżon jak ją poznał to w ogóle się nią zachwycił. Największą trudnością tej sałatki jest znaleźć sklep rybny, w którym takiego marynowanego różowego śledzia sprzedają. Póki mieszkaliśmy z jeszcze wtedy nie Małżonem w Poznaniu to problemu nie było. W Warszawie zaś nigdzie go nie widzieliśmy. A ze zwykłym solonym matiasem ta sałatka po prostu nie smakowała tak samo. Po jakimś czasie nawet przestałam patrzeć za tymi różowymi śledziami. Aż tu nagle w ostatni weekend w markecie wpadł mi w oko słoiczek ze śledziem a'la łosoś. Kolor się zgadzał, więc od razu wrzuciłam też do koszyka konserwowe ogórki. W domu z lekką niepewnością zrobiłam sałatkę, na szczęście jest to dokładnie to co powinno być. Jak dostaniecie gdzieś różowego śledzia, zróbcie ją koniecznie.


Składniki (na porcję 2 razy większą niż ta na obrazku):
200-250g różowego śledzia
ogórki konserwowe
mała cebula
2 czubate łyżki majonezu (jak ktoś lubi można więcej)
sól morska
pieprz czarny

1. Cebulę obieramy i kroimy na bardzo drobną kostkę. Śledzia odsączamy i kroimy w kostkę o boku 0,5 cm. Ogórki kroimy dość drobno, objętościowo po pokrojeniu ich powinno być tyle co pokrojonego śledzia.

2. Cebulę, ogórki i śledzia mieszamy z majonezem i przyprawiamy sporą ilością świeżo zmielonego czarnego pieprzu. Można dodać szczyptę soli morskiej, ale to zależy od słoności śledzi. 

3. Zostawiamy na 2 godz w lodówce do przegryzienia się. Nam najlepiej ona smakuje na chlebie.


poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Hiszpańska tortilla chłopska

Bardzo krótki długi weekend minął zbyt szybko. Nie chciało się wracać z motocyklowego weekendu w Bieszczadach. To zabawne, kilka lat temu nie wsiadłabym pewnie na motocykl, a co dopiero mówić o turystyce motocyklowej, a dziś żałuję, że sama nie mam oddzielnego. Oczywiście w tej materii coś tam się pomyśli, a na razie radochę sprawia samo bycie plecakiem. Też się wraca pozytywnie zmęczonym :)

A jeszcze przed wyjazdem w góry zjedliśmy taki oto obiad (pasuje też na ciepłą kolację albo jako przekąska) - potrawę z hiszpańskiej bieda kuchni, ziemniaczaną tortillę, ale żeby był polski akcent, zjedliśmy ją z mizerią. Małżon, na którego szczerość zawsze można liczyć, po pierwszym kęsie rzekł "no taki placek ziemniaczany". Na szczęście przyznał, że dobry. No i nie da się nie przyznać racji, to jest swego rodzaju placek ziemniaczany, ale warto zrobić, bo jest inny niż te polskie. 


Składniki (na 2 porcje):
0,5 kg surowych ziemniaków (waga po obraniu)
3 jajka
1 mała cebula
1/3 łyżeczki słodkiej mielonej papryki
szczypta wędzonej mielonej papryki
sól morska
czarny pieprz
oliwa do smażenia


1. Obrane ziemniaki kroimy w cienkie plasterki (1mm albo nawet trochę mniej). Jeśli ziemniaki są bardzo mokre to osuszamy papierowymi ręcznikami. Cebulę kroimy w piórka albo cienkie plasterki.

2. Na patelni rozgrzewamy oliwę i smażymy partiami ziemniaki i cebulę. Ziemniaki mają tylko trochę zmięknąć, a nie się zrumienić, uważajmy, żeby nie zrobić chipsów :) Przekładamy je do sitka i zostawiamy do ostygnięcia.

3. Jajka roztrzepujemy widelcem, przyprawiając solą, pieprzem i paprykami mielonymi.

4. Mieszamy jajka z ziemniakami i cebulą.

5. Na patelni o nieprzywierającej powłoce rozgrzewamy jeszcze 3 łyżki oliwy i przekładamy masę ziemniaczano-jajeczną na patelnię. Smażymy ok 12 minut.

6. Przy pomocy dużego talerza odwracamy tortillę na drugą stronę. Smażymy jeszcze ok 8 minut.

7. Podajemy tortillę pokrojoną w trójkąty.


Przepis zgłaszam do mojej ulubionej cyklicznej akcji:
Warzywa psiankowate 2014

środa, 30 lipca 2014

Leśne pancakes z jagodami i miodem sosnowym

Małżon nie lubi śniadań na słodko. Nie dla niego takie w stylu kawa i croissant. Nie dla niego też pancakes na śniadanie, już to przerabiałam. Ale jak najbardziej mogą być od czasu do czasu jako obiad na słodko. Więc kiedy otworzyłam miód sosnowy kupiony w greckim sklepie wiedziałam już, że skomponuje go z jagodami w postaci takiego właśnie obiadku. Dziś przyszedł właśnie dzień na to danie. Po powrocie z pracy przebrałam grzecznie bluzkę, żeby jagodami nie poplamić nowej, drugi raz ubranej, po czym bardzo mądrze zabrałam się za robienie czegokolwiek z jagodami w białych spodniach. Szczęściem przetrwały w tym samym kolorze :) Placki wyszły niebo w gębie. Koniecznie je zróbcie. W jakichś ciemnych ciuchach.


Składniki (na około 10 sztuk):
szklanka mąki pszennej (u mnie typ 500)
3/4 szklanki mleka
1 jajko
40g masła
1/4 łyżeczki soli
1-1,5 łyżki cukru
3 łyżeczki miodu sosnowego (można inny, byle płynny) + więcej do polania
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
4 czubate łyżki jagód
jogurt grecki

1. Masło musimy stopić i zostawić do przestudzenia.

2. W jednej misce mieszamy mąkę, sól, cukier i proszek do pieczenia. W drugiej jajko, mleko, miód i stopione masło. 

3. Wlewamy zawartość "mokrej" miski do "suchej" i miksujemy aż składniki się połączą.

4. Do masy wrzucamy umyte i osuszone jagody i delikatnie mieszamy, żeby ich nie porozgniatać.

5. Pancakes pieczemy na suchej patelni bez tłuszczu (najlepsza taka do placków i naleśników) do zrumienienia, w połowie czasu przewracając na drugą stronę.

Ja podałam pancakes z miodem i jogurtem greckim, ale możecie podać z czym lubicie.


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...