W końcu etykieta "Małżon w kuchni" doczekała się pierwszego deseru. Od dawna Małżon o nim mówił, ponieważ dla niego to niezapomniany smak dzieciństwa zwany po prostu czekoladą cioci Marysi, chociaż wiele osób zna to raczej jako blok czekoladowy. Niestety pierwsze próby odtworzenia tego smaku nie zakończyły się powodzeniem. Pełen podziwu upór i kilka uwag od cioci Teresy zaowocowały wreszcie upragnionym sukcesem. A Małżona własna kreatywność spowodowała, że u nas w domu zmieniło się to w tartę na petitkach, która ozdobiona bakaliami może na stole uchodzić właśnie za tartę na słodko. A nawet na bardzo, bardzo słodko.
Składniki (na formę do tarty o średnicy 26cm):
2 szklanki cukru
250g palmy (może być masło)
3 lekko czubate łyżki kakao (najlepsze takie "z wiatraczkiem")
3 szklanki mleka w proszku
0,5 szklanki mleka
1/3 szklanki mielonych orzechów włoskich
15-18 petitków
ulubione bakalie do dekoracji (rodzynki, orzechy, płatki migdałowe)
1. Wszystkie składniki przygotowujemy sobie wcześniej pod ręką, bo akcja robienia jest szybka.
2. Dno tarty wykładamy petitkami. Palmę kroimy w kostkę. 5 petitków rozgniatamy w moździerzyku na okruchy.
3. W garnku na średnim ogniu rozpuszczamy palmę. Gdy się rozpuści dodajemy kakao, cukier i mleko w płynie. Mieszamy wszystko razem intensywnie aż cukier się rozpuści i nie będzie kakaowych grudek (cytat z Małżona: grudkowalność zerowa).
4. Podgrzewamy wszystko razem aż zabulgocze, powinno to zająć 3-5 minut. Wtedy zdejmujemy z ognia, dodajemy mleko w proszku i wszystko razem mieszamy mikserem lub blenderem na gładką masę.
5. Wsypujemy okruchy petitkowe i mielone orzechy. Mieszamy i wylewamy do formy na warstwę petitek. Dekorujemy ulubionymi bakaliami i odkładamy na noc do lodówki.
Śmietnie się komponuje z rodzynkami, migdałami i orzechami włoskimi:-) Mniam
OdpowiedzUsuńFantastyczna tarta ;) coś czuję, że dużą porcję bym zjadła...
OdpowiedzUsuń