Kolejna już na blogu wariacja szaszłykowa, tym razem inspirowana kuchnią węgierską. Kilka lat temu podczas wakacji na Węgrzech jadłam takie połączenie szaszłyk + leczo. Do tego były ziemniaki pieczone z ziołami. Mi się umyślała jako dodatek quinoa, pierwszy raz w mojej kuchni. Pięknie wygląda właśnie taka wersja w trzech kolorach a z warzywnym leczo smakuje wyjątkowo pysznie.
Składniki (na 2 porcje):
2 pojedyncze piersi z kurczaka
2 średnie cebule
1 czerwona papryka
1 duży pomidor
2 łyżki passaty pomidorowej (opcjonalnie)
4 niezbyt płaskie łyżki quinoa
5 łyżek oleju rzepakowego
1/2 łyżki octu jabłkowego
1 łyżeczka słodkiej mielonej papryki
1/2 łyżeczki ostrej mielonej papryki
1/2 łyżeczki suszonej natki pietruszki
1/2 łyżeczki majeranku
1/2 łyżeczki granulowanego czosnku
1/2 łyżeczki suszonego tymianku
sól morska
pieprz czarny
1. Kurczaka kroimy w około dwucentymetrowe kawałki. Jedną cebulę kroimy w ćwiartki albo nawet jeszcze na pół i rozdzielamy cebulę na cząstki.
2. Mieszamy trzy łyżki oleju z 1/2 łyżki octu jabłkowego i po pół łyżeczki słodkiej mielonej papryki, ostrej mielonej papryki, natki pietruszki, majeranku i granulowanego czosnku. Mieszamy marynatę z mięsem i cebulą i odkładamy na 2 godziny do lodówki.
3. Quinoa przygotowujemy wg przepisu na opakowaniu.
4. Paprykę kroimy w cienkie paseczki o długości 3-4 cm, drugą cebulę w piórka. Pomidora pozbawiamy skórki poprzez przelanie wrzątkiem i kroimy w centymetrową kostkę.
5. Dwie łyżki oleju rozgrzewamy na patelni, dodajemy cebulę i 1/2 łyżeczki słodkiej mielonej papryki i mieszamy. Gdy się zeszkli dodajemy pomidory, lekko solimy i posypujemy pieprzem.
6. Po 3-4 minutach dodajemy paprykę i opcjonalnie dwie łyżki passaty pomidorowej. Przyprawiamy suszonym tymiankiem i dusimy na małym ogniu, aż pomidory się rozwalą, a papryka zmięknie.
7. W tym samym czasie na namoczone patyczki do szaszłyków nakładamy kawałki mięsa i cebuli. Grillujemy po kilka minut z wszystkich stron (mój w sumie grillował się jakieś 10 minut).
8. Szaszłyki układamy na talerzach, polewamy leczo warzywnym i podajemy w towarzystwie quinoa.
Bardzo lubię kuchnię wegierską. Zrobiłaś pyszne szaszłyki. Pozdrawiam -:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zainteresowały. A kuchnię węgierską też bardzo lubię, chyba nie zdarzyło mi się tam zjeść kiepsko.
UsuńCiekawa kompozycja. Jak smakowała Ci quinoa?
OdpowiedzUsuńSama trochę mało wyrazista, jako dodatek super.
Usuńkuchnia węgierska, coś dla mojego teścia! z resztą, ja również lubię jest taka różnorodna, wyrazista, ale chyba też niedoceniona ;)
OdpowiedzUsuńO tak, jest bardzo wyrazista, a niedoceniana na pewno. Nie myśli się o niej w kontekście czegoś wow.
Usuń