Ponieważ nie miałam kuchni w nowym mieszkaniu przez parę miesięcy, to trochę zapomniałam jak się gotuje i czaiłam się w nieskończoność z powrotem do opisywania efektów kulinarnych w sieci. Czas jednak zakończyć to czajenie się i przejść do rzeczy czyli do tego co tygrysy lubią najbardziej, a jest to, jak wiadomo, dobre jedzenie. Na oswojenie się z powrotem wybrałam coś łatwego czyli sałatkę z jajkiem sadzonym według mojego pomysłu (bo kto powiedział, że sałatki zawsze trzeba robić z jajkiem gotowanym).
Składniki (na jedną, dużą porcję, taką lunchową bardziej): pół główki sałaty (dałam mieszankę różnych tutaj) kilka pomidorków koktajlowych 2 jajka 3 plastry boczku wędzonego oliwa z oliwek ocet balsamiczny sól pieprz bazylia
1. Porwaną na części sałatę rozkładamy na płaskim talerzu. Na to układamy pomidorki przekrojone na połówki.
2. Skrapiamy warzywa oliwą z oliwek i octem balsamicznym, posypujemy świeżo zmielonym pieprzem i bazylią (lepsza świeża, ale miałam pod ręką tylko suszoną).
3. Smażymy jajka sadzone, przyprawiając solą i pieprzem. Jajka układamy na warzywach.
4. Podsmażamy pokrojony w kawałki boczek i posypujemy sałatkę. I podajemy :)
Przynajmniej jeden czytelnik nadal jest ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie przepisy. W sam raz na moje możliwości. Dzięki :)
PS. Dużo nie widać ale to co widać mówi mi że kuchnia też full wypas ;D