Mój zespół w pracy został przeniesiony do innego budynku. Niestety oznacza to dla mnie dłuższy dojazd i z przesiadką. Tragedii nie ma, przyzwyczaję się. Są też zalety. Zapisałam się na dancehall do innej szkoły i zajęcia mam blisko obecnego biura. We wtorek byłam na pierwszych. Od czasu złamania ręki nie miałam tak intensywnego treningu. Jakie zakwaaaassyyy :) A człowiek od razu potem szczęśliwszy, mimo że ruszyć się nie może.
A na późniejsze powroty zawsze warto ugotować dzień wcześniej coś na ciepłą obiadokolację. Taką zupę na przykład. Może być kurkowa - przepyszna i łatwa.
Składniki (na 4 porcje):
30dkg kurek
4-5 łodyg selera naciowego
5 niedużych ziemniaków
1 średnia czerwona cebula
łyżeczka ekologicznej przyprawy do zup (taka vegeta bez soli, jak sól się sypie osobno to łatwiej można kontrolować jej ilość)
gałązka świeżego rozmarynu
oliwa z oliwek
sól
pieprz
odrobina suszonego lubczyku
1,5litra bulionu warzywnego
1. Kurki myjemy i oczyszczamy. Ziemniaki i cebulę obieramy i kroimy w kostkę o boku ok. 1,5cm. Seler naciowy myjemy i kroimy w plasterki.
2. W rondlu rozgrzewamy 2-3 łyżki oliwy z oliwek i podsmażamy cebulę oraz seler naciowy, które posypujemy odrobiną soli. Gdy zaczną się szklić dodajemy kurki. Podsmażamy jeszcze 3-5 minut.
3. Wszystko zalewamy bulionem, dokładamy gałązkę świeżego rozmarynu, ekologiczną przyprawę do zup, ziemniaki i jeszcze trochę soli. Gotujemy na średnim ogniu aż ziemniaki i kurki będą miękkie. Przyprawiamy świeżo zmielonym pieprzem i suszonym lubczykiem. Przed podaniem wyciągamy rozmaryn.
Zupy z kurek jeszcze nie jadłam... A grzyby wprost uwielbiam, muszę kiedyś spróbować :)
OdpowiedzUsuń