Moja najstarsza maksyma dotycząca jedzenia mówi "dzień bez obiadu to dzień stracony". I obiadem nie jest sałatka lub chłodnik. Obiad to coś na ciepło. Tak nawet gdy na dworze panują czterdziestostopniowe upały. To chociaż niech będzie kiełbasa z grilla, naleśnik, nawet racuchy. Ale coś obiadowego musi być. Oczywiście muszę pogodzić chęć jedzenia obiadu z chęcią uciekania gdzie pieprz rośnie od kuchenki czy piekarnika w takie dni. Robię wtedy coś na szybko. Jak na przykład dzisiejsze rewelacyjne ziemniaczki z cytrusową nutą. Ta cytrynka właśnie sprawia, że świetnie pasują na gorące dni. Np. do jakiejś ryby z grilla albo do grillowanych warzyw. Patent z cytrynowo-maślanym sosem ściągnęłam z książeczki M. Caprari "Kuchnia bez granic", przepis dostosowując do tego co miałam w kuchni.
Składniki (na 2 osoby):
6 małych ziemniaczków
1/2 cytryny
1 czubata łyżka masła
3-4 łyżki posiekanego koperku
szczypta gałki muszkatołowej
różowa sól himalajska (każda się nada)
czarny pieprz
1. Ziemniaczki szorujemy, ale nie obieramy ze skórek. Gotujemy do miękkości w osolonej wodzie (ale uważajmy, żeby ich nie rozwalić).
2. W rondelku rozpuszczamy masło, dodajemy sok z 1/2 cytryny i posiekany koperek. Przekładamy odcedzone ziemniaczki i podgrzewamy 3 minuty obracając ziemniaki tak, aby z wszystkich stron zanurzyły się w sosie.
3. Przekładamy ziemniaczki do miseczek, polewamy resztą sosu, posypujemy solą i pieprzem oraz szczyptą gałki muszkatołowej.
o matko bosko, rewelacja <3
OdpowiedzUsuńi mam tak samo, obiad musi być....u mnie była sałata, ale ryba z grilla obowiązkowo :)
To jest wspomnienie moich lipcowych wakacji :)
OdpowiedzUsuńPyszne ziemniaczki.
Wygląda smacznie :-)
OdpowiedzUsuńWitam Cię w akcji psiankowatej :) Pyszne ziemniaczki.
OdpowiedzUsuńPrzecież wiesz, że tej akcji nie mogłam przegapić :)
UsuńW upalne dni nie pogardzę takim zielmniakiem , wezme z lodóweczki jeszcze jodurt i leżę i patrzę w chmury!:)
OdpowiedzUsuń