Największe emocje Euro 2016 już poza nami, mimo że turniej się jeszcze nie skończył. Jestem zadowolona z tego wyniku, to naprawdę dobra drużyna i najlepszy start w wielkim turnieju jaki mogę pamiętać. W czwartek owszem, były łzy, ale już wczoraj obeschły. Teraz trzymam kciuki za Islandię, bo to największa niespodzianka turnieju. Walijczycy też zresztą grają ekstra, po meczu z Rosją powiedziałam sobie, że chcę ich oglądać jak najdłużej. A poza stadionami powoli kończy się szparagowy sezon, więc to jedna z ostatnich okazji, żeby je pojeść. Proponuję w sałatce, która jest luźną i leniwszą wersją sałatki z książki "Kocham Toskanię" Giulii Scarpaleggii.
Składniki (na 2 porcje):
14-16 zielonych szparagów
ok. 200g młodego bobu
2-4 grubsza plastry młodego pecorino
kilka gałązek tymianku
1/2 cytryny
2-3 łyżki oliwy z oliwek
sól morska
pieprz czarny
kilka listków świeżej mięty (opcjonalnie)
1. Bób gotujemy do miękkości, możemy go obrać ze skórki (Giulia tak poleca, póki jest młody i da się go jeść ze skórką, to ja jestem zbyt leniwa na obieranie).
2. Ze szparagów odłamujemy zdrewniałe końcówki i również gotujemy do miękkości.
3. Bób i szparagi przelewamy zimną wodą i układamy na dwóch talerzach.
4. Mieszamy sok z 1/2 cytryny z oliwą z oliwek, przyprawiamy solą i pieprzem. Połową polewamy bób i szparagi. Posypujemy listkami mięty jeśli ją mamy.
5. Na suchej, rozgrzanej patelni podgrzewamy ser po 30 sekund z każdej strony i kładziemy na warzywach. Dodajemy tymianek i polewamy resztą oliwy z sokiem z cytryny. Podajemy samą lub z opieczoną bagietką.
u nas już szaragi się skończyły, ale jest bób;)
OdpowiedzUsuńMi się w zeszłym tygodniu jeszcze udało dostać, ale to już końcówaaa
Usuńpyszna propozycja :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że do Ciebie przemawia :)
UsuńBardzo lubię bób! Sałatka w sam raz dla mnie!
OdpowiedzUsuń