Co jakiś czas pojawia się u mnie na blogu wątek piłkarski - oczywiście u mnie teraz na pierwszy plan znowu wysunęło się Euro 2016. Wciąż przeżywam jeszcze wyjście z grupy, pierwszy raz za mojej pamięci na jakichkolwiek mistrzostwach. Mistrzostwom w telewizji powinno towarzyszyć też coś mistrzowskiego na talerzu. Dziś, drugi raz w ciągu tego tygodnia, zrobiłam tajską zupę Tom Khaa Gai. Jadłam ją kilka razy w naszej ulubionej tajskiej knajpce, ale Małżon uznał, że moja jest nawet lepsza. Jej smak zawdzięczam dobremu przepisowi (z "W mojej tajskiej kuchni" D. Ładochy) i oryginalnym składnikom ze sklepu z orientalnymi produktami. Naprawdę warto kupić oryginały, a nie zamienniki, aczkolwiek ja następnym razem podaruję sobie pochwiaki. Moim zdaniem jak dodam więcej pieczarek, to zupa nic nie straci.
Składniki (niby na 4 porcje, ale jest tak dobra, że zjedliśmy całą od razu na 2 osoby):
200g piersi z kurczaka
400ml mleka kokosowego
400ml wody
1 papryczka chili
1 łodyga trawy cytrynowej
6 liści limonki kaffir
10 plasterków galangalu
1/2 limonki
1 i 1/2 łyżki cukru palmowego
1 czubata łyżka pasty tom khaa
2 łyżki tajskiego sosu rybnego
5 kapeluszy pieczarek
1/2 puszki pochwiaków w zalewie
kolendra do posypania (najlepiej tajska)
1. Chili myjemy i bardzo drobno siekamy. Trawę cytrynową kroimy w kawałki 2cm. Kurczaka kroimy w paseczki. Pieczarki oczyszczamy i kroimy w ćwiartki, również w ćwiartki kroimy pochwiaki.
2. Mleko kokosowe zagotowujemy z pastą tom khaa. Dodajemy wodę, chili, porwane listki kaffiru, galangal i trawę cytrynową. Ponownie zagotowujemy.
3. Dodajemy kurczaka, a po około 3 minutach również pieczarki, pochwiaki i cukier palmowy. Gotujemy jeszcze 5 minut. Przyprawiamy sokiem z limonki i sosem rybnym. Na talerzach posypujemy świeżą kolendrą.
Moja siostra jadła tę zupę w Tajlandii i przywiozła stamtąd przyprawy, dzięki czemu mogłam ją zrobić razem z bratem. Pamiętam, że była pyszna :)
OdpowiedzUsuńW Tajlandii to na pewno jest jeszcze lepsza, ale fanie, że można ją również w domu zrobić :)
UsuńNie jadłam, ciekawa jestem smaku :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie da się porównać do żadnej z polskich zup...
UsuńBardzo ciekawy i fajnie prowadzony blog ;) Podoba mi się forma książki do wydruku :) Pozdrówka.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa na temat mojego bloga :) Również pozdrawiam.
Usuńchętnie bym spróbowała takiej zupki:)
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała:)
OdpowiedzUsuńTo dopiero orientalne smaki! :) Pochwiaki... nie jadłam ale obczaiłam,że fajnie wyglądają :D jak smakują...? ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie dla mnie nie mają jakiegoś zdecydowanego smaku, ot marynowane grzyby, dlatego następnym razem eksperymentuję i dodam tylko pieczarki za to w większej ilości.
Usuńa to Ci nowość dla mnie, ciekawe jak smakuje ta zupa...Darię nawet lubię, więc pewnie fajna ;)
OdpowiedzUsuńJeśli nie jadłaś to koniecznie spróbuj, nawet po prostu w tajskiej knajpie, bo jest niesamowita.
UsuńBardzo ciekawa ta zupa, nie jadłam jeszcze takiej :-)
OdpowiedzUsuńrewelacyjna ta zupa :)
OdpowiedzUsuń