Nie jest tajemnicą, że Małżon ponad wszelkie ryby uwielbia łososia. Postanowiłam ostatnio uraczyć go czymś nowym w tym temacie i zdecydowałam się na łososia gotowanego. Z duszą na ramieniu, bo nigdy nie robiłam gotowanej ryby (poza taką w zupie). Grillowana, pieczona, smażona tak, ale gotowana? To mogło być albo kompletne fiasko, albo wielki przebój w mojej kuchni. Taram, taram, był przebój. Małżon po zastanowieniu się stwierdził, że to najlepszy łosoś jakiego zrobiłam. Muszę przyznać, że i mnie smakował, dlatego dwa dni później była powtórka. Tym razem Małżon robił i to jego jest ta kompozycja z wielkimi truskawami.
Przepis wzięłam z bloga Maggie, minimalna zmiana wynika z zawartości moich szuflad (brak nasion musztardowca).
Składniki (na 2 porcje):
300-350g łososia (u mnie filet ze skórą)
1,5 łyżki miękkiego masła
1,5 łyżki posiekanej natki pietruszki
2 fileciki anchois
1 średnia cebula
1/3 szklanki octu z białego wina
1/4 szklanki cukru
1 łyżeczka nasion kolendry
1 płaska łyżeczka soli
1/2 łyżeczki białej gorczycy
1/2 łyżeczki ziaren czarnego pieprzu
1. Fileciki anchois siekamy bardzo drobno. Masło rozgniatamy widelcem razem z posiekaną natką i anchois. Odkładamy do lodówki, żeby smaki się przegryzły.
2. Cebulę kroimy w plastry. Do garnka wrzucamy plastry cebuli, cukier, ocet, gorczycę, kolendrę, ziarna pieprzu i sól. Zalewamy czterema szklankami wody. Zagotowujemy, zmniejszamy ogień i gotujemy 15 minut.
3. Łososia kroimy na dwa kawałki i układamy na dnie szerokiego rondla. Przecedzamy zalewę i zalewamy nią łososia. Podgrzewamy i od momentu gdy płyn zabulgocze gotujemy na umiarkowanym ogniu 8-10 minut.
4. Łososia wykładamy na talerze i na każdym kawałku układamy porcję masła z pietruszką i anchois.
oo jak dawno nie jadłam łososia :) Smaka mi zrobiłaś !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Kaśka
-------------
zapraszam do mnie
http://tradycyjnakuchnia.blogspot.com/
Ryba zawsze ma u mnie pierwszeństwo:)
OdpowiedzUsuń