"Na południe od Rzymu się nie jeździ". Taki komentarz usłyszeliśmy od współpasażerki wysiadającej z samolotu, a jakże, w Bari. Gdyby wszyscy kierowali się tą zasadą, wspaniałe miejsca na południu Włoch ziałyby pustkami :) Nie warto ulegać takim stereotypom, ponieważ wtedy nie ma szans odwiedzić przeuroczego Alberobello, czy też niesamowitej w swojej atmosferze nocą Matery. Samo Lecce zaś podobało mi się znacznie bardziej niż Florencja. Tyle wspomnień z listopadowego urlopu, są też kulinarne. W środku zimy zachciało mi się wrócić w słoneczniejsze klimaty, a to za sprawą paczki makaronu paccheri przywiezionego z tych wakacji. Nada się oczywiście każdy duży makaron - wielkie rurki albo muszle. Sam przepis jest próbą odtworzenia najsmaczniejszego dania tego wyjazdu. Niestety z powodu braku składników jest ono tylko podobne. Białe kiełbaski udają tu kiełbaski salsiccia, a boczniaki grzyby cardoncelli, o których wcześniej nawet nie słyszeliśmy. Na szczęście rukola to rukola :)
Składniki (na 2 porcje):
150g makaronu paccheri (lub innego, my mieliśmy świeży, więc potrzebne było 250g, bo on nie zwiększa tak objętości)
200g boczniaków
180g surowych białych kiełbasek
300g passaty pomidorowej
2 garście umytej rukoli
czarny pieprz
sól morska
oliwa z oliwek
starty parmezan do posypania
1. Białe kiełbaski obieramy z błon i kroimy w plastry o grubości około 0,5cm. Boczniaki myjemy, większe kroimy wzdłuż na pół.
2. Makaron gotujemy al dente.
3. Na patelni rozgrzewamy 2-3 łyżki oliwy (w zależności jak tłuste są kiełbaski) i podsmażamy białą kiełbasę aż zacznie puszczać tłuszcz. Dodajemy boczniaki i smażymy razem do miękkości grzybów.
4. Zalewamy passatą pomidorową, gotujemy jeszcze 3-4 minuty, przyprawiamy świeżo zmielonym czarnym pieprzem i solą morską.
5. Makaron polewamy sosem, na wierzchu każdej porcji układamy garść rukoli i posypujemy parmezanem. Do tej potrawy dostaliśmy również oliwę z peperoncini, więc można daniu dodać pazur, skrapiając je taką ostrą oliwą.
Uwielbiam wakacyjne klimaty w zimie:)
OdpowiedzUsuńJa też, zawsze mam schowany przynajmniej jeden słoiczek czegokolwiek z wakacji tak, żeby otworzyć w środku zimy :)
Usuńi zapachniało latem i jakoś tak odrazu przyjemniej :D
OdpowiedzUsuńI o to chodzi w kuchni - żeby robiło się przyjemniej ;)
Usuń