Jakoś ta zima mnie nastraja egzotycznie, bo ze słonecznych Karaibów z ostatniego wpisu, tym razem kulinarnie przeniosłam się do Tajlandii. Sałatka, którą zrobiłam, warta jest spróbowania, ponieważ jest zaskakująca w smaku. Słony sos sojowy, ostre papryczki (chociaż ze względu na upodobania Małżona dałam tylko 1/4 zalecanej ilości) i słodkawe pomelo, a do tego jeszcze mięta i czosnek. Każdy kęs to swoista karuzela smaków. Sałatka była tak dobra, że mimo określenia w przepisie, że to na 4 porcje, to my z Małżonem opanowaliśmy ją w dwójkę w zastraszającym tempie.
Przepis pochodzi z książki D. Ładochy "W mojej tajskiej kuchni".
1 pomelo
2 szalotki
1/2 papryczki chili
garść liści świeżej mięty
2 łyżki orzechów ziemnych
1 duży ząbek czosnku
1 łyżeczka cukru palmowego
2 łyżki sosu rybnego
1 łyżka sosu sojowego
sok z 1 limonki
1. Szalotki obieramy i kroimy na cieniutkie plasterki. Orzechy prażymy na suchej patelni.
2. Pomelo obieramy, usuwamy białe błony i dzielimy na niezbyt duże cząstki. Układamy w misce lub na talerzu. Posypujemy plasterkami szalotki i orzechami.
3. W osobnej miseczce lub słoiczku mieszamy cukier, chili, sok z limonki, sos rybny i sojowy. Chili i czosnek drobno siekamy i dodajemy do sosu. Wszystko mieszamy aż cukier całkowicie się rozpuści.
4. Sałatkę polewamy sosem i posypujemy listkami mięty.
ależ mieszanka smaków! to musi być ciekawe :)
OdpowiedzUsuńJest ciekawe, wypróbuj koniecznie :)
Usuń