W ten weekend zrobiliśmy z Mężem prezent naszej kuchni i kupiliśmy dla niej kilka rzeczy. Najważniejszym zakupem są pojemniczki na przyprawy. Trzy dni temu, gdy robiłam te śledzie, ziarenka kolendry rozsypywały mi się w najlepsze z torebki. Dziś nic takiego nie miałoby już miejsca.
Przepis na te śledzie jest banalny, ale niestety tylko dla lubiących kolendrę i cebulę. Wygrzebałam go kiedyś chyba w internecie, ale pewna nie jestem, bo mam go jakoś od bardzo dawna w pamięci.
Przepis na te śledzie jest banalny, ale niestety tylko dla lubiących kolendrę i cebulę. Wygrzebałam go kiedyś chyba w internecie, ale pewna nie jestem, bo mam go jakoś od bardzo dawna w pamięci.
Składniki:
4 matiasy
1 cebula
1/2 łyżki ziaren kolendry
olej
1. Matiasy moczymy w wodzie przez godzinę. Następnie kroimy je w 4-5cm kawałki. Cebulę kroimy w kosteczkę, a ziarna kolendry rozgniatamy.
2. W słoiku kładziemy na dno trochę cebuli, potem układamy kawałki śledzi tak, aby nie kłaść ich na sobie. Posypujemy kilkoma rozgniecionymi ziarnami kolendry. Następnie kładziemy znowu cebulę, śledzie, kolendrę i postępujemy tak aż nam się skończą składniki. Na dno i na wierzch powinna pójść cebula.
3. Zalewamy olejem na tyle, żeby wszystko było przykryte, zakręcamy szczelnie słoik i odkładamy do lodówki na minimum 24 godziny.
2. W słoiku kładziemy na dno trochę cebuli, potem układamy kawałki śledzi tak, aby nie kłaść ich na sobie. Posypujemy kilkoma rozgniecionymi ziarnami kolendry. Następnie kładziemy znowu cebulę, śledzie, kolendrę i postępujemy tak aż nam się skończą składniki. Na dno i na wierzch powinna pójść cebula.
3. Zalewamy olejem na tyle, żeby wszystko było przykryte, zakręcamy szczelnie słoik i odkładamy do lodówki na minimum 24 godziny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :) Będzie mi podwójnie miło, jeśli każdy będzie podpisany.