Zaplanowałam sobie dziś, że opublikuję posta między oglądaniem Meczu Otwarcia, a meczem naszych grupowych rywali. Byłam ciekawa w jakim nastroju będę pisać, aczkolwiek mimo wszystko miałam nadzieję na wynik 2:0 dla naszych. Dwie bramki rzeczywiście padły, tylko wynik coś nie taki :( Oczywiście fajnie, że mecz był ciekawy i że nie zabrakło w nim emocji, co przecież się zdarza w meczach otwarcia. Mamy dwóch bohaterów - Lewandowskiego i Tytonia, aczkolwiek tego drugiego zapamiętam dłużej. To jest coś niesamowitego, wszedł nagle na boisko, nierozgrzany, w sytuacji gdy reprezentacja traci jednego zawodnika, a jeszcze karnego obronił. To jest Klasa.
Trzeba kończyć te wywody, bo kolejny mecz się zaczął i oglądam już jednym okiem. Obawiam się, że mimo woli ten blog może się czasowo zmienić w kulinarno-piłkarski, bo oglądanie meczy to też u mnie taki konik. Dzisiaj zapowiadana w poprzednim poście wątróbka. Przepis jest moją interpretacją przepisu Danuty Rinn z książki "Fascynacje kulinarne gwiazd" A. Perepeczko.
Składniki (na 2 porcje):
350-400g wątróbki z kurczaka (w oryginale cielęca, ale indycza też by się nadała)
1 ogórek szklarniowy (mój był około 20cm)
kawałek świeżego imbiru
2 ząbki czosnku
1 średnia cebula
1 łyżka sosu sojowego ciemnego
pieprz czarny
olej
mąka ziemniaczana
1. Wątróbkę oczyszczamy i kroimy w paseczki. Każdy paseczek obtaczamy w mące ziemniaczanej.
2. W rondlu rozgrzewamy odrobinę oleju i wrzucamy starty imbir. Dałam kawałek mniej więcej długości 1cm, ale myślę, że gdybym dała nawet dwa razy więcej to byłoby jeszcze lepiej.
3. Po chwili dorzucamy cebulkę i czosnek. Gdy cebulka się zeszkli wkładamy wątróbkę i przesmażamy, często mieszając. Gdy się zrumieni, skrapiamy sosem sojowym i podlewamy 1/5 szklanki wody. Po minucie przykrywamy i podduszamy dwie minuty.
4. Wątróbkę zdejmujemy z patelni, starając się zostawić odrobinę płynu. Na patelnię wkładamy pokrojonego w plastry ogórka, obficie posypujemy czarnym zmielonym pieprzem i smażymy na ostrym ogniu przez minutę. Wykładamy na wątróbkę.
Podałam to danie z makaronem sojowym, ale myślę, że równie dobrze pasowałby do tego kawałek podpieczonej bagietki.
baardzo lubię wątróbkę, ta wygląda przepysznie:)
OdpowiedzUsuńAgabi, i jest przepyszna. I zupełnie inna niż tradycyjna smażona, z ziemniaczkami. Mnie zaskoczyła :)
UsuńCiekawy pomysł z tym imbirem. Muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńo jak ja lubie watrobke :) wyglada bardzo smakowicie :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam