No i niepostrzeżenie czerwiec zleciał, a z nim Euro. Został jeden mecz, jedno rozstrzygnięcie, a potem czekanie - na Mistrzostwa Świata w 2014. Trochę smutno, wyjątkowo lubię te czerwce co dwa lata, gdy nagromadzenie meczy reprezentacyjnych jest tak duże :)
A kulinarnie do wczorajszego półfinału zrobiłam deserek. Małżon powiedział, że dobry, ale brakuje mu jakiegoś silniejszego smaku. Faktycznie wyszedł delikatny. Akurat miałam ochotę na gruszkę, ale następnym razem zrobię z owocami o silniejszym smaku, bo reszta składników pasuje do siebie rewelacyjnie, a nieskromnie powiem, że mi nawet w tej delikatnej wersji z gruszką też bardzo ten deser smakował.
Składniki (na 2 porcje):
1 duża gruszka lub 2 mniejsze
8-10 gotowych biszkopcików
200g jogurtu greckiego
spora łyżka płynnego miodu
2 łyżki migdałów w płatkach
1. Jogurt miksujemy z miodem. Gruszkę obieramy i kroimy w kosteczkę. Biszkopciki łamiemy w ćwiartki.
2. Na dno szklaneczek wrzucamy kilka połamanych biszkopcików, na to wkładamy kilka kostek gruszki i polewamy miodowym jogurtem. Potem znów kilka biszkopcików, kostki z gruszek i wierzch polewamy już bardziej jogurtem.
3. Wkładamy na 15-20 minut do lodówki, żeby deser się schłodził.
4. Przed podaniem każdy posypujemy płatkami migdałów.
zapowiada się wspaniale :)
OdpowiedzUsuńWygląda pysznie- lekkie i szybki, a dla mnie może być nawet z gruszkami, kto powiedział że delikatny smak jest zły? ;D
OdpowiedzUsuńBee, mi delikatność smaku też nie przeszkadzała, ale to w końcu kwestia gustu :)
UsuńTaki deserek to ja rozumiem :) samo zdrowie :)
OdpowiedzUsuń