Miniony tydzień wraz z obecnie kończącym się weekendem minął mi w tempie niesamowitym. Niby wiem gdzie się podział mój czas - m.in. wtorkowe świetne koncertowe urodziny Eski Rock (Luxtorpeda!!!) - a jednak koniec weekendu jakoś totalnie mnie zaskoczył. Naprawdę byłam na to nieprzygotowana. I mina mi się smutna robi, że nic w ten weekend nie ugotowałam.
Podaję za to przepis na kolejną moją czwartkową sałatkę, świetną do pracy. Ostatnia z ryżem, sądząc po ilości wejść cieszyła się sporym zainteresowaniem. Ciekawe czy makaronowa też się Wam spodoba. A przepis jest inspirowany sałatką, którą kiedyś jadłam w którejś z kawowych sieciówek.
Składniki (na 2-3 porcje):
70-80g makaronu penne lub fusilli (waga przed ugotowaniem, u mnie kolorowe fusilli)
puszka tuńczyka w sosie własnym (lepszy w kawałkach a nie tzw. sałatkowy)
1 duży pomidor (lub 2 mniejsze)
10 czarnych oliwek bez pestek
3 łyżki pestek słonecznika
3 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżka białego octu winnego
2 płaskie łyżeczki suszonej bazylii
1/3 płaskiej łyżeczki mielonej słodkiej papryki
sól
pieprz czarny
1. Makaron gotujemy al dente, odcedzamy i odkładamy do ostudzenia. Pomidor myjemy i kroimy w centymetrową kostkę, oliwki w plasterki.
2. Przygotowujemy dressing - mieszamy oliwę z oliwek, ocet winny, bazylię i mieloną paprykę.
3. W misce dzielimy tuńczyka widelcem na nieco mniejsze kawałki, dorzucamy pomidor, makaron, oliwki i słonecznik. Polewamy dressingiem, przyprawiamy solą i świeżo mielonym czarnym pieprzem do smaku. Całość mieszamy.
Przepis zgłaszam do akcji:
Ha! jeszcze pytasz - oczywiście, że się spodoba:) Zabieram!
OdpowiedzUsuńO to się bardzo cieszę, że też się spodobała :) Pozdrawiam
UsuńPychota, smakowicie wygląda:)
OdpowiedzUsuń