Niejednokrotnie zdarzyło mi się zamieszczać na blogu przepisy na potrawy będące próbą odtworzenia czegoś, co jadłam w knajpie. Jeśli dobrze pamiętam (a po dobrych kilku latach pamięć niestety może mylić) dzisiejszy makaron był pierwszą taką sytuacją w mojej kulinarnej karierze. Za czasów studenckich z rzadka chodziliśmy z jeszcze-wtedy-nie-Małżonem do pewnej włoskiej knajpki w Poznaniu (która chyba zresztą nadal istnieje) na tortellini w sosie śmietanowym z czosnkiem, brokułami i szynką. Nie było nas stać żeby chodzić tam często, tortellini w sklepie też zresztą wydawał się zbędnym luksusem jak na studencką kieszeń, ale makaron za to był tani. Tak więc powstał obiad, do którego wciąż wracamy i doprawdy nie wiem jak to się stało, że jeszcze nie ujrzał światła dziennego w postaci blogowego wpisu.
Składniki (na 3-4 porcje):
150-200g makaronu (waga przed ugotowaniem)
1 brokuł
150g szynki w plastrach (lub jakiegoś baleronu)
400g śmietany 12 lub 18%
2 łyżki masła
2-4 ząbki czosnku (w zależności czy lubimy mocno czosnkowe)
50-70g startego żółtego sera
1 płaska łyżka suszonego oregano
1/2 płaskiej łyżeczki mielonej słodkiej papryki
po 1/4 łyżeczki suszonej natki pietruszki i mielonej ostrej papryki
sól
pieprz czarny
szczypta cukru
1. Brokuł myjemy, dzielimy na różyczki i gotujemy w osolonej i lekko posłodzonej wodzie na pół-miękko. Makaron gotujemy al dente.
2. Szynkę drobno kroimy, czosnek przeciskamy przez praskę.
3. Na patelni topimy masło, dodajemy szynkę i czosnek. Po dwóch minutach dodajemy śmietanę, oregano i mieloną słodką paprykę. Podgrzewamy 5 minut.
4. Dodajemy brokuły, delikatnie mieszamy, przyprawiamy do smaku solą i pieprzem.
5. W naczyniu żaroodpornym mieszamy makaron z sosem. Wierzch posypujemy żółtym serem, natką pietruszki i mieloną ostrą papryką.
6. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 190 stopni na 20 minut.
Czy z makaronem czy z tortellini zapewne smakuje rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńbrzmi przesmacznie
OdpowiedzUsuńKocham takie zapiekanki :)) na sam widok już sie robię głodna :))
OdpowiedzUsuńU nas za czasów studenckich też makaron rządził;) Tyle, że w wersji spaghetti - nie było piekarnika na takie luksusowe zapiekanki:D
OdpowiedzUsuńHaha, założę się, że spaghetti to podstawa wyżywienia prawie każdego studenta ;)
UsuńŚwietna zapiekanka:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takiego typu zapiekanki :)
OdpowiedzUsuńPycha i fajny blog :)
Robiłam kiedyś zapiekankę z brokułami :) bardzo fajnie smakuje ;)
OdpowiedzUsuńZaraz będę robić!!!
OdpowiedzUsuń