Małżon od dawna o sobie twierdził, że jest wszystkożerny i że w zasadzie nie lubi tylko rosołu z makaronem (co ciekawe osobno te rzeczy je, tylko razem mu nie podchodzą). Niestety stwierdzenie to należy do przeszłości odkąd na horyzoncie pojawiła się ona... CIECIERZYCA. Brzmi strasznie, prawda? A hummus bar to się zrobiło u nas już przysłowiowe antymiejsce, żeby zjeść coś w knajpie. Początkowo się nie przejmowałam. Wierząc w swoje umiejętności kulinarne sądziłam, że odpowiednio podana i przyprawiona ciecierzyca w domu jeszcze przypadnie Małżonowi do gustu. Co tu dużo opowiadać, poniosłam sromotną klęskę. Kulki z ciecierzycy wg mnie wyszły bardzo dobre i było więcej dla mnie.
Kulki można podać jako przekąskę, albo zamiast kotletów jako danie główne z ziemniakami i surówką. Koncepcja przepisu pochodzi z książki "Cretean cookery. Mum's 200 recipes", ale już nawet po przyprawach można się domyślić, że jest zmodyfikowana :)
Składniki (mi wyszło 13 kulek):
3/4 szklanki suchej ciecierzycy
1/2 małej cebuli
2 łyżki masła klarowanego
1 czubata łyżka mąki pszennej pełnoziarnistej
ok. 1/4 szklanki przegotowanej wody
3-4 gałązki koperku
3/4 płaskiej łyżeczki garam masala
1/2 płaskiej łyżeczki granulowanego czosnku
sól
pieprz czarny
3 łyżki oleju do smażenia
1. Ciecierzycę zalewamy zimną wodą i odstawiamy na 12-14 godzin. Po tym czasie zmieniamy wodę i gotujemy do miękkości (u mnie zajęło to ok. półtora godziny). W trakcie gotowania warto zmienić wodę.
2. Obraną cebulę kroimy drobno i podsmażamy na klarowanym maśle do zeszklenia. Koperek siekamy.
3. Ugotowaną ciecierzycę ugniatamy tłuczkiem do ziemniaków wraz z mąką i wodą. Wody warto nie wlewać od razu całej, tylko zobaczyć ile będzie potrzeba. Ma wyjść konsystencja gęstego purée.
4. Dodajemy zeszkloną cebulkę wraz ze stopionym masłem, na którym się smażyła, a także garam masala, czosnek granulowany i koperek. Mieszamy dokładnie, próbujemy i doprawiamy do smaku solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem.
5. Z masy formujemy małe kulki (o średnicy 3-4cm). Na patelni rozgrzewamy olej i smażymy kulki po minucie z obu stron.
Przepis zgłaszam do dwóch akcji:
ostatnio skusiłam się na takie kulki, bardzo smaczne są:)
OdpowiedzUsuńnooo, jeszcze z jakimś sosem, ale bym zjadła, bo nie jadłam do tej pory...fajna propozycja;)
OdpowiedzUsuńJa sobie do nich zrobiłam pseudo-tzatziki, pasowało :)
UsuńA ja powiem nieładnie może, że Twój Małżon się nie zna! :D To jest pyszne, a Twoje kulki wyglądają i fajnie, i bardzo zdrowo! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ciecierzycę, Twoje kulki to fajny przepis:)
OdpowiedzUsuń