Ha, rozpoczęliśmy nowy semestr taneczny, widać to po tym, że częstotliwość postów na blogu jest nieco mizerna. Trzeba się na nowo wdrożyć w rytm dostosowywania się do kursów, nie wszystkie wieczory są wolne, wtedy gdy mam dancehall to obowiązkowo jem w pracy i tam takie inne ustalenia. Mam wrażenie, że jak zaczyna się nowy semestr to potrzeba ze dwa tygodnie, żeby wszystko pogodzić :) W tym roku zaczęliśmy nowy kurs (nie to, żebyśmy ze starego zrezygnowali) - West Coast Swing. Dziś byliśmy na pierwszych zajęciach. Podoba nam się :) Jest to taniec, gdzie jest dużo improwizacji i Małżon już się nie może doczekać aż poznamy jeszcze kilka figur, żeby już z nich zacząć kombinować :)
A na blogu danie sprzed tygodnia, tylko jakoś go nie opublikowałam. Jest to zmieniona wersja przepisu z bbcgoodfood.com. Pierwsze kęsy jakoś mnie nie przekonały, ale im dłużej jadłam, tym bardziej mi smakowało. No i pod koniec to już danie było nieziemskie :)
Składniki (na 4-5 porcji):
3 średnie bakłażany
1 cebula czerwona
1 cebula biała
puszka mleka kokosowego (400ml)
400ml bulionu warzywnego
6 ząbków czosnku
2 papryczki chili
kawałek imbiru (ok. 2cm)
1 limonka
1/2 cytryny
3 płaskie łyżeczki kurkumy
1,5 płaskiej łyżeczki sproszkowanego chili
1 łyżka brązowego cukru
1,5 łyżki sosu ostrygowego
oliwa do smażenia
sól
kilka listków kolendry do posypania
1. Bakłażany kroimy w poprzek na pół i wzdłuż na ósemki. Lekko solimy i odkładamy na chwilę. Gdy puszczą sok płuczemy i suszymy papierowymi ręczniczkami. Posypujemy je kurkumą i sproszkowanym chili.
2. Obrane ząbki czosnku, sok z limonki i cytryny, obrany imbir i papryczki pozbawione pestek blendujemy na pastę. Cebule obieramy i kroimy w centymetrową kostkę.
3. Na oliwie podsmażamy chwilę bakłażany, najlepiej zrobić to partiami. Mają trochę zmięknąć, ale się nie rozwalić.
4. W rondlu podgrzewamy przygotowaną wcześniej pastę i cebulę przez kilka minut. Następnie wrzucamy bakłażany, zalewamy mlekiem kokosowym i bulionem, dodajemy sos ostrygowy i mieszamy.
5. Doprowadzamy do wrzenia, zmniejszamy ogień i gotujemy 15-20 minut, od czasu do czasu mieszając. Jeśli jest za mało pikantne, możemy dorzucić sproszkowanego chili. Podajemy z ryżem.
Wygląda świetnie! Na pewno spróbuję :)
OdpowiedzUsuńWyglada smakowicie :) Mniam !!!!
OdpowiedzUsuńhehe, u mnie też różnie z czasem, bo wiecznie coś, albo treningi...bo CZA się ogarnąć, dupsko rośnie, nie maleje;p
OdpowiedzUsuńalboooo.....leń albo po prostu....pisanie o miłości mojego życia nie może być na zawołanie, prawda???
fajnie, że coś robicie!!:)
u mnie bakłażany do jesienne must have, w sosie curry muszą smakować nieziemsko!
OdpowiedzUsuńOooo dawno nie robiłam wege curry :) takie z bakłażana brzmi kusząco!
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać jak smakowała papryka w miodzie! ;) Pozdrawiam