Zaplanowałam wcześniej, że na weekend zrobię ulubione śledzie Małżona. Robię je już od dawna i sama nie wiem, czemu nie znalazły się jeszcze na blogu. Wymagają mało pracy, ale dużo czekania, co na pewno jest ich wadą. Nie warto jednak rezygnować z długiego czasu "przegryzania się" tych śledzi, bo jedzone szybciej nie są tak pyszne.
Niestety najzwyczajniej w świecie nie pamiętam skąd mam przepis.
Składniki:
4-5 śledzi typu matias
1-2 cebule
olej
Vegeta
1. Śledzie wkładamy do miski, zalewamy zimną wodą i odstawiamy na kilka godzin do lodówki, najlepiej na całą noc.
2. Po tym czasie odsączamy i osuszamy śledzie, po czym kroimy je w 3-4 cm kawałki. Cebulę kroimy w dość drobną kostkę.
3. W dużym słoiku na dnie układamy trochę cebuli. Potem postępujemy wg schematu: układamy warstwę śledzi, posypujemy je szczyptą Vegety i cebulą i tak do wyczerpania składników. Ostatnią wierzchnią warstwę powinna stanowić cebula. Zakręcamy słoik i odstawiamy do lodówki na 24 godziny.
4. Po tym czasie zalewamy śledzie i cebulę olejem tak, żeby wszystko było przykryte. Znów zakręcamy i odstawiamy do lodówki na kolejne 24 godziny. I po tym czasie wreszcie jemy.
nigdy nie dodawałam vegety :)
OdpowiedzUsuń