Jako dziecko bardzo nie lubiłam szpinaku, polubiłam go dopiero potem. Pod tym zdaniem z pewnością dużo osób podpisuje się rękami i nogami. Także Małżon. Przez pewien czas problemem było to, że nasze polubienie szpinaku nie zbiegło się w czasie (moje nastąpiło wcześniej). W końcu jednak nastąpił przełom i dostałam zielone światło na używanie tego zielska w posiłkach dla nas obojga. Rozśmieszyła mnie teoria Małżona, dlaczego w końcu i u niego ten smak się zmienił. W końcu trzeba mieć coś, co jest najbardziej wstrętne w smaku, o czym się myśli jako o kulinarnej zmorze. A on poznał hummus i szpinak musiał ustąpić miejsca :)
Szpinak będzie więc u nas zapewne gościł od czasu do czasu, dzisiaj w postaci pakietów z ciasta francuskiego, podobne można kupić w piekarni niedaleko i to moja próba (udana zresztą) zrobienia takich w domu.
Składniki (na ok. 6 pakietów):
arkusz ciasta francuskiego (ja zużyłam niecały)
300g szpinaku liściastego (może też być rozdrobniony)
150g ricotty
4 ząbki czosnku
5-7 suszonych pomidorów z oliwy
sól
pieprz czarny
1. Jeśli mamy szpinak mrożony, najpierw musimy go rozmrozić. Obrane ząbki czosnku rozgniatamy płaską częścią noża i siekamy na drobno. Pomidory kroimy w małe kawałki.
2. Mieszamy szpinak, ricottę, czosnek i suszone pomidory. Doprawiamy solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem.
3. Ciasto francuskie tniemy na kwadraty o boku około 10-12 cm.
4. Na środek każdego kwadratu nakładamy porcję farszu. Zawijamy rogi każdego kwadratu do środka i stykamy je ze sobą (nie zlepiamy jednak, to w trakcie pieczenia lekko nam się rozchylą).
5. Pakiety wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 190 stopni na 20-25 minut.
Ja bardzo lubię na ciepło, ale można też jeść na zimno. A już najlepsze są odgrzewane następnego dnia.
Ze smakiem juz tak jest, ze sie co jakis czas zmienia. To jest niesamowite:-) U mnie ze szpinakiem tez tak bylo... teraz uwielbiam pod kazda postacia. Twoja propozycja jest odlotowa!:-)
OdpowiedzUsuńW sumie dobrze, że się zmienia, przynajmniej poszerzamy swoje kulinarne horyzonty ;) Cieszę się, że Ci się moja szpinakowa propozycja podoba. Pozdrawiam.
UsuńTeoria jak najbardziej prawdziwa:D Hahahaha!!! Dawno nie jadłam szpinaku, muszę przygotować takie pakiety:)
OdpowiedzUsuńPowiem Małżonowi, że zgadzasz się z jego teorią ;)
Usuńmam podobnie, kiedyś nie znosiłam dziś go uwielbiam, za to mój A. na razie jeszcze nie chce o nim słyszeć:P
OdpowiedzUsuńPyszne kopertki:)
witam, czy mogłabym skopiować parę przepisów? m.in. tortille z szynką i jajkiem i właśnie te koperty ze szpinakiem? ola
OdpowiedzUsuńProszę bardzo kopiuj, cieszę się że Ci się podobają :) Jeśli gdzieś będziesz je upubliczniać w internecie miło będzie mi jeśli przy okazji podlinkujesz do mojego bloga :) Pozdrawiam.
Usuń