wtorek, 13 sierpnia 2013

Kurczak po budapesztańsku

Dzisiejszy post jest wspomnieniem wakacji. Ale tych zeszłorocznych. Jesteśmy po pierwszym dniu zwiedzania Budapesztu, schodziliśmy całe wzgórze zamkowe, a także górę Gellerta. W końcu jedziemy w stronę naszego noclegu, jesteśmy jednak tak głodni, że wysiadamy po drodze szukać jakiegoś późnego obiadu. Już za późno dla naszych żołądków na poszukiwanie knajpy z lokalnym jedzeniem, mijamy Wielką Synagogę, zupełnym przypadkiem, bo przecież Peszt mamy zwiedzać w jeden z następnych dni. Spostrzegamy sympatycznie wyglądającą restaurację, choć przypomina bardziej amerykańskie bary, niż węgierskie etteremy, ale nie szkodzi, na węgierskie jedzenie jeszcze przyjdzie czas - ważne, że ma kawałek ogródka, w którym możemy posiedzieć. Zamawiam kurczaka po budapesztańsku. Brzmiało najbardziej węgiersko w całej karcie :) Danie okazuje się pyszne, notuję w pamięci, żeby odtworzyć je w domu i... oczywiście zapominam o nim na rok. Ale w końcu zrobiłam i wrócę na pewno nie raz do tego dania, bo znowu mi bardzo zasmakowało. Jak już jedliśmy to przypomniałam sobie, że tam było jeszcze kilka plastrów pieczarek. Następnym razem dodam :)


Składniki (na 2-3 porcje):
1 podwójna pierś z kurczaka
100g boczku wędzonego
1/2 szklanki groszku (u mnie mrożony, ale lepiej wziąć świeży w sezonie)
1/2 papryki czerwonej
1/2 papryki pomarańczowej lub żółtej
ząbek czosnku
płaska łyżeczka słodkiej mielonej papryki
1/2 łyżeczki ostrej mielonej papryki
sól
świeżo mielony pieprz
3 łyżki oleju

1. Kurczaka myjemy, dzielimy na nieduże kotleciki i nacieramy ząbkiem czosnku. Lekko posypujemy solą i pieprzem, odstawiamy na kilka minut.

2. Boczek kroimy w kostkę, a paprykę w paseczki długości ok. 3cm. Jeśli mamy groszek mrożony, to musimy go też rozmrozić.

3. Na patelnię wlewamy olej i sypiemy na niego obie mielone papryki (sposób podpatrzony na blogu jadalnepijalne.pl), mieszając podgrzewamy, aż będzie bardzo gorący. Wtedy wrzucamy boczek, podsmażamy chwilę aż tłuszcz się wytopi i dodajemy groszek i papryki. Smażymy, aż warzywa zmiękną, po czym odkładamy je na bok do miseczki uważając, żeby tłuszcz zostawić na patelni.

4. Na pozostałym tłuszczu smażymy kurczaka z obu stron. Gdy będzie gotowy, przekładamy warzywa na wierzch mięsa i podajemy.


Oryginalnie jadłam tego kurczaka z frytkami, ale w domu wybrałam zdrowszą wersję podając go z surówką i kromką ciemnego chleba.

Przepis zgłaszam do akcji Warzywa Psiankowate.

Warzywa_psiankowate_2013


9 komentarzy:

  1. mniam!:) również często odtwarzam dania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odtwarzanie dań to fajna zabawa i taki jakby powrót na wakacje :)

      Usuń
  2. Ciekawe danie. Byłam jeden dzień w Budapeszcie jeszcze w podstawówce. Obiecałam sobie, że tam wrócę, ale jak do tej pory się nie udało. Dziękuję za dodanie przepisu do akcji i przypomnienie mi o wizycie w tym wspaniałym mieście ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O koniecznie tam wróć, jest tam tak urokliwie i miasto nie dość, że piękne, to jeszcze ma fajną atmosferę. Ja bardzo miło wspominam (nie tylko kulinarnie) i jeszcze tam wrócę.

      Usuń
  3. lubię takie odtwarzanie, miałam cug po powrocie z Hiszpanii;D ...i ile razy ja coś zapomnę dodać;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihi, przynajmniej nie jestem sama zapominalska ;)

      Usuń
  4. fenomenalne kolory, ja też bym raczej nie jadła z frytkami, bo nie lubię frytek...

    OdpowiedzUsuń
  5. Pyszne warzywa, piękne kolory - chyba skuszę się na taki obiad:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :) Będzie mi podwójnie miło, jeśli każdy będzie podpisany.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...