Małżon rzadko ma ochotę coś ugotować. Generalnie cieszy się, że ja to lubię i że rozpieszczam go kulinarnie. Jednak czasem i on ma ochotę coś upichcić. Nawet z rzadka posuwa się do tego, że ponarzeka sobie, że nic mu nie zostawiam obiadów do ugotowania. Ponieważ i ja potrzebuję czasem przerwy, to chętnie co jakiś czas zrzucam na niego obiad na jeden-dwa dni. Ale kilka dni temu jakoś tak wyszło, że robił obiady cztery dni z rzędu. Prawdziwe szaleństwo :) Ci co śledzą fanpage'a mojego bloga na facebooku mieli już okazję zobaczyć na zdjęciu usmażonego przez niego łososia musztardowo-winnego. No a teraz przychodzi mi zaprezentować inną potrawę, którą robi często i chętnie.
Składniki (na 2 porcje)
1 pojedyncza pierś z kurczaka
4-5 grzybów mun
1 mała cebula
1 puszka mini kolb kukurydzy
1 mała puszka kiełków fasoli mung (puszka 200g)
3-4 łyżki sosu chow mein (lub innego gotowego sosu do potraw azjatyckich)
sól morska
pieprz czarny
2 łyżki oleju
80-100g makaronu sojowego (waga przed przygotowaniem)
1. Grzyby mun przygotowujemy wg przepisu na opakowaniu. Tak samo makaron sojowy.
2. Obraną cebulę kroimy w piórka, kurczaka w półtoracentymetrową kostkę, kukurydzę w kawałki o długości 1,5-2cm, a przygotowane grzyby w cienkie paseczki. Kurczaka przyprawiamy solą i pieprzem.
3. Na patelni rozgrzewamy olej, po czym dodajemy do niego cebulkę. Gdy się zeszkli dodajemy również kurczaka i podgrzewamy cały czas mieszając aż się zrumieni.
4. Wtedy dodajemy kukurydzę, kiełki i grzyby. Podgrzewamy mieszając 3 minuty i dodajemy sos chow mein. Mieszamy i znów podgrzewamy 3 minuty.
5. Na sam koniec dodajemy makaron sojowy, mieszamy i po minucie rozkładamy na talerze.
oooo, ładne cuda tutaj tworzysz:), bardzo ciekawe jedzonko, chętnie bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńTym razem nie ja tworzę, a Małżon, ale dziękuję za uznanie w jego imieniu.
Usuń