Duma Katalonii zdobyła wczoraj trzecie trofeum w sezonie, zresztą powtarzając osiągnięcie sprzed kilku lat. Kibicując FC Barcelonie nie mogłam nie oglądać wczorajszego meczu, obstawiałam wynik 2:1. Wynik, który padł jest nawet lepszy, więc nie będę się zbytnio martwić tym, że nie trafiłam ;) Chcąc uczcić wynik, Ligę Mistrzów i w ogóle bardzo udany sezon, zrobiłam dorsza po katalońsku. W Katalonii nie byłam jeszcze, nie wiem więc na ile przepis odzwierciedla to co się tam je, ale nazwa pasuje do okazji. Przepis z lekkimi modyfikacjami pochodzi z "Encyklopedii sztuki kulinarnej", z tomiku poświęconego kuchni hiszpańskiej.
Składniki (na 3-4 porcje):
0,5kg filetów z dorsza
1 bakłażan
1 cukinia
3 pomidory
1 zielona papryka
1 czerwona papryka
1 duża cebula
2 duże ząbki czosnku
szklanka białego wina wytrawnego bądź półwytrawnego
70g szynki serrano w plasterkach
2 liście laurowe
łyżka smalcu
4 łyżki oliwy
sól morska
pieprz czarny
1. Bakłażany kroimy w plastry o grubości centymetra, solimy z obu stron i odstawiamy.
2. Pomidory przelewamy wrzątkiem i zimną wodą, ściągamy skórę i kroimy w ćwiartki.
3. Papryki pozbawiamy gniazd nasiennych i kroimy w paseczki. W paseczki kroimy też szynkę serrano.
4. Cukinię, obraną cebulę i czosnek kroimy w plasterki.
5. Rybę myjemy, osuszamy, dzielimy na małe kawałki i posypujemy lekko solą z obu stron.
6. Po wykonaniu wszystkich tych czynności bakłażan powinien był już puścić sok. Płuczemy go więc pod bieżącą wodą i osuszamy papierowym ręczniczkiem.
7. W dużym rondlu rozgrzewamy połowę oliwy i podsmażamy na niej cebulę i czosnek. Gdy zaczną się szklić dodajemy bakłażany, papryki, pomidory, cukinię i liście laurowe. Dusimy na średnim ogniu cały czas mieszając przez 15 minut. Pod koniec duszenia przyprawiamy solą i pieprzem wg uznania.
8. W osobnym naczyniu rozgrzewamy resztę oliwy i smalec. Smażymy dorsza z obu stron na złoto. Zalewamy winem i dodajemy szynkę i dusimy na niewielkim ogniu przez 5 minut. Dodajemy warzywa i dusimy ponownie 5 minut. Podajemy z bagietką lub z ryżem.
pewnie się narażę, ale co mnie tam mecz.........;p rybę bym ogarnęła <3 moc warzyw, owa ryba i nic więcej <3
OdpowiedzUsuńTrochę się narażasz, ale co zrobić, przyzwyczaiłam się. Małżon też woli rybę niż mecz...
UsuńWspaniałe danie. Ja akurat ze zwycięstwa Barcelony się nie cieszę, ale gdzie piłka a gdzie kuchnia! :)
OdpowiedzUsuń