Dziś w końcu wróciłam na taniec. Bez tego już mnie nosiło. Po pierwszych pourazowych zajęciach wszystko zaczyna się układać na swoje miejsce. Tyle rzeczy musiałam przerwać lub przełożyć przez tą rękę. Wciąż jeszcze nadrabiam zaległości w różnych dziedzinach.
Jedną z nich jest kolejny Liebster, do którego nominował mnie Piotr z bloga Taste Inspirations, za co serdecznie dziękuję. Tak jak ostatnio, nie chcę nikogo wyróżniać ze względu na to, że dużo blogów, które lubię po prostu było już nominowanych. Ale na pytania zawsze chętnie odpowiadam.
1. Czego byś nigdy nie zjadła?
Móżdżku. I tej japońskiej ryby co jak jest źle przyrządzona, to można nie przeżyć.
2. Jaki jest twój ulubiony przepis na jajecznicę?
Taki najprostszy. Na maśle. Tylko jajka i odrobina soli.
3. Obiad na ostro czy na słodko?
Zdecydowanie na ostro, choć dzisiejszy przepis na to nie wskazuje.
4. Mięso czy warzywa?
A muszę wybierać?
5. Przepisy sprawdzone czy eksperymentalne?
Zależy od nastroju i od tego czy mam czas. Generalnie i takie i takie.
6. Jaki napój do obiadu?
Najchętniej jakiś sok. Czasem piwo lub wino.
7. Na deser słodycze czy owoce?
W sezonie owoce, natomiast zimą zdecydowanie słodycze.
8. Ulubiony kulinarny zakątek świata?
Rejon Morza Śródziemnego.
9. Ryż, kuskus czy ziemniaki?
Raczej makaron. Ale też zależy do czego, więc jem także te wymienione.
10. Najdziwniejsze danie jakie jadłaś?
Dziwne to są niektóre dania, których jeszcze nie jadłam. Jak już na coś się skusiłam, to przecież nie jest już takie dziwne :)
11. Ulubiona przekąska?
Kawałek dobrego sera.
A teraz zapraszam znowu na makaron (co nie jest takie dziwne czytając punkt 9). Właściwie trudno to nazwać przepisem, ale czasem już tak jest, że się ma smaki na rzeczy ogólnie znane i nieskomplikowane.
Składniki (na 3 porcje):
200g makaronu (waga przed ugotowaniem)
2 szklanki umytych truskawek bez szypułek
1/2 szklanki jogurtu greckiego
cukier (zwykły lub trzcinowy)
1. Makaron gotujemy do miękkości. Do tego swojskiego dania aż nie pasuje określenie "al dente" :)
2. Truskawki miksujemy z jogurtem i polewamy tym makaron. Możemy od razu dosłodzić do smaku. Ponieważ ja wolę mniej słodkie niż Małżon, posłodziłam tylko łyżeczką cukru, a resztę dosładzaliśmy każdy sobie według gustu.
najlepsze danie z dzieciństwa:)
OdpowiedzUsuńTeż wolę obiady na ostro:) Ale żeby odpocząć od nich chętnie sięgnę po takie danie:)
OdpowiedzUsuń