Czaiłam się na pudding z tapioki nie wiem od jak dawna. Chyba od momentu gdy spróbowałam go właśnie z mango i ananasem w nieistniejącej już knajpie tajskiej, gdzie jedzenie było najlepsze na świecie. W końcu przyszła pora, żeby tapioka pojawiła się u nas i zadowolona z siebie wręczyłam miseczkę z deserem Małżonowi. Padło pytanie czy tapioka jest owocem. Żebym to ja wiedziała. Zboże jakieś czy co? W końcu przyczepiłam się jedynego faktu, który o tapioce wiedziałam - "Tapiokę się robi z manioku". Widząc minę Małżona szybko dodałam "i ja Cię wcale nie obrażam". Wy też się nie obrażajcie, ale jak gdzieś kupicie tapiokę, to pudding koniecznie. Owoce można sobie do niego wg uznania dodać i na pewno wyjdzie niebo w gębie.
Składniki (na 2 miseczki jak na zdjęciu)
1/4 szklanki kuleczek tapioki
400ml mleczka kokosowego
2 łyżki cukru waniliowego najlepiej domowego
2 łyżki cukru trzcinowego
1 mango
kawałek świeżego ananasa
coś do posypania - u mnie był granat, ale mogą być np. wiórki czekoladowe, posiekane orzechy itp
1. Tapiokę zalewamy mlekiem kokosowym na godzinę.
2. W tym czasie obieramy mango i ananas. Kroimy w kostkę.
3. Do tapioki dosypujemy cukier waniliowy i cukier trzcinowy. Podgrzewamy w mleku kokosowym na małym ogniu i stale mieszamy, żeby nie przywarło. Od momentu zabulgotania tapioce potrzeba 12-15 minut żeby kulki stały się przezroczyste i kleiste - wtedy są gotowe.
4. Tapiokę wraz z mlekiem przekładamy do miseczek i mieszamy z owocami. Po chwili pudding zacznie gęstnieć. Moim zdaniem najlepszy jest taki lekko ciepły, ale nie zupełnie ostygnięty, więc posypujemy co tam mamy i jemy.
Pysznie to wygląda ;) Bardzo lubię wszelkie dania na bazie mleczka kokosowego, więc jestem pewna, że to musiało smakować super, a zwłaszcza z dodatkiem ananasa ;)
OdpowiedzUsuńa gdzie to zakupić? chciałabym bardzo spróbować tej rośliny, która jest trująca, ale zmielony korzeń, płucze się w wodzie, i można stosować jako mąkę do pieczenia placków. do dziś o tym nie słyszałam, na szczęście naczelny geograf mojego mieszkania mnie doinformował ;-)
OdpowiedzUsuńHmm, trująca???! :D A to nowina, dzięki za tą wiedzę, to się można zdziwić jak się zjadło i przeżyło... A kupić? Może w kuchniach świata albo w jakimś sklepie z ekologiczną żywnością. Mi się udało dostać w knajpce Namaste India, która też ma małą półeczkę z produktami na sprzedaż. Pani, która mi sprzedawała dopytywałą się jak to można używać :D
UsuńBardzo jestem ciekawa jak on smakuje :)
OdpowiedzUsuńtakie śniadania lubię:)
OdpowiedzUsuńHmm może byc pyszne:)
OdpowiedzUsuńhhehehehheh, lubię Cię czytać...........pozdro dla męża:D
OdpowiedzUsuńno i ,.........cóż ja mogę rzec, dawaj no miskę?;p
Pozdrowienia przekazane i przyjęte z radością :) Cieszę się, że lubisz mnie czytać, takie słowa sprawiają, że się chce dalej to robić...
Usuńtapiokę kupiłam tylko raz w życiu i trochę się zniechęciłam, bo brakowało mi na nią pomysłów. taki pudding zapowiada się bardzo smacznie, muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuń