Czasami nie chcę niektórych przepisów publikować na blogu jako zbyt proste. Małżon wtedy ze mną polemizuje, że na bloga zaglądają nie tylko inni blogerzy kulinarni, którzy przerobili takie przepisy już na wszystkie sposoby, ale również osoby mniej zaawansowane w kuchni. Te osoby szukają na pewno przepisów dużo mniej skomplikowanych. Początkowo upierałam się przy swoim, ale pewnie w gruncie rzeczy Małżon ma rację.
Dzisiejszy przepis właśnie jest taki superprosty. Wymyślił mi się
jakoś sam, gdy po zmieleniu kawałka łopatki wieprzowej za pomocą
nowiutkiej maszynki do mielenia mięsa sprezentowanej mi przez Małżona
zajrzałam do szafki w poszukiwaniu inspiracji. Znalazłam: patyczki do
szaszłyków i czubricę :)
Składniki (na ok. 9-10 niedużych szaszłyczków):
400g mielonej łopatki wieprzowej
2 łyżki oleju
2 ząbki czosnku
czubata łyżeczka czubricy zielonej
1/4 łyżeczka ostrej mielonej papryki
sól
pieprz
1. Mięso mielone mieszamy z olejem i przeciśniętym przez praskę czosnkiem. Doprawiamy papryką i czubricą oraz wg uznania odrobiną soli i pieprzu.
2. Formujemy cienkie, podłużne kotleciki, na każdy nakładamy patyczek do szaszłyków i oblepiamy go mięsem.
3. Kładziemy na grilla elektrycznego i grillujemy po 5-6 minut z obu stron.
Ostatnio podałam je z zapiekanymi brokułami na lunch, ale kiedyś wcześniej podałam je również z surówką i frytkami jako pełne danie obiadowe.
O tak, Pan Małżon zawsze ma racje;-)
OdpowiedzUsuńPamiętaj Oluś, że dla mnie to tak przepisy max 5 składników, wtedy dam radę;-)
Szaszłyczki były pycha, mniam...