Kiedyś myślałam o burgerach (i założę się, że nie tylko ja) jako o fastfoodowym jedzeniu bez warzyw, bez wartości odżywczych, za to z toną tłuszczu. Obecnie, przynajmniej w Warszawie, obserwuje się trend dokładnie odwrotny, gdzie burger wcale nie musi być śmieciowym jedzeniem. Ja taki trend w swojej kuchni zastosowałam już dawno i od czasu do czasu robię u siebie domowe burgery, które są naprawdę pyszne. Dodatki można dowolnie modyfikować, dziś podaję wersję, która zasmakowała mi najbardziej.
Składniki (na 4 porcje):
0,5 kg wołowego mięsa mielonego
4 ciabatty
8 plastrów koziej goudy
8 plastrów pomidora
4 garście ulubionych kiełków
1 mała cebula
1 łyżka oleju roślinnego
1/2 łyżeczki suszonego majeranku
1/3 łyżeczki tabasco
sól
pieprz
keczup, musztarda lub sos tysiąca wysp
1. Cebulę ścieramy na tarce o małych oczkach. Mieszamy z mięsem, razem z sokiem, który wycieknie podczas tarcia. Dodajemy łyżkę oleju, majeranek, tabasco, sól i pieprz. Mieszamy wszystko i formujemy 4 burgery.
2. Grillujemy po kilka minut z każdej strony (mój grill daje się złożyć na pół, więc u mnie było to 6 minut tylko, bo z obu stron jednocześnie).
3. Bułki podpiekamy w piekarniku lub w mikrofali.
4. Do każdej bułki wkładamy burgera, 2 plastry goudy, 2 plastry pomidora i garść kiełków. Do smaku dodajemy ulubiony dodatek, u mnie to keczup.
O rany, ależ mi w brzuchu burczy!!!
OdpowiedzUsuńPodobaja mi sie twoje "napady" :)))
OdpowiedzUsuńporządny burger to jest to!
OdpowiedzUsuń