Czasami jestem pytana o to, czy chodzę gdzieś na obiady w pracy. Oczywiście pytają osoby, które nie wiedzą o moich zapędach kulinarnych. Odpowiadam, że nie i często jeszcze dodaję, że byłoby mi zwyczajnie przykro, gdybym nie mogła gotować obiadów zbyt często. Takie wyznanie rzadko spotyka się ze zrozumieniem, ale co tam, przyzwyczaiłam się :) Niestety z pracy wracamy z Małżonem o takiej porze, że to co jemy można już nazwać obiadokolacją, ponieważ jemy ciepły posiłek ok. 17.30-18. Oczywiście od śniadania do tej obiadokolacji umarlibyśmy z głodu więc w pracy też coś jemy. Staram się to drugie śniadanie/lunch do pracy urozmaicać i pilnuję, żeby zawierało warzywa i owoce. Ostatnio np. zrobiłam sałatkę z brokuła, nawet zdjęcie zrobiłam w pudełku do pracy. Podobną sałatkę widziałam już na kilku blogach i naprawdę nie potrafię powiedzieć, z którego czerpałam inspirację, bo po prostu zapamiętałam składniki.
Składniki (na 2 porcje):
1 duży brokuł
100g sera feta
3 płaskie łyżki płatków migdałowych
3 łyżki oliwy z oliwek
2 płaskie łyżeczki ziół prowansalskich
pieprz czarny
sól
cukier
1 łyżeczka masła
1. Brokuły myjemy i dzielimy na różyczki. Gotujemy na wpół miękko w osolonej i lekko osłodzonej wodzie z dodatkiem masła. Jeśli ktoś woli, można po prostu zblanszować.
2. Na suchej patelni rumienimy migdały. Fetę kroimy w centymetrową kostkę.
Ja swojej sałatki nawet nie mieszałam, tylko wszystko ułożyłam w pudełku i przed jedzeniem wstrząsnęłam kilka razy, żeby się składniki wymieszały.
Brokuły i feta lubią się wzajemnie :-)
OdpowiedzUsuńDoskonałe połączenie! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpysznie wyglada,bardzo kuszaco :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Do pracy, na przekąskę taka sałatka jest jak znalazł :-D
OdpowiedzUsuńuwielbiam tę sałatke :)
OdpowiedzUsuń