Dziś Dzień Chłopca, a ponieważ każdy mężczyzna w duchu ma coś z chłopca, więc wszystkim Panom dużym i małym życzę wszystkiego najlepszego, zdrowia i spełnienia marzeń.
W dzisiejszym dniu nie mogłoby też zabraknąć męskiego gotowania, dlatego na blogu potrawa nie moja, a obiad, który wczoraj zrobił Małżon. W mojej ocenie jest on absolutnym mistrzem od wątróbki i nikt nie robi lepszej.
Składniki (na 2 porcje):
350-400g wątróbki z kurczaka
2-3 cebule
mąka pszenna
sól
pieprz czarny
olej
1. Cebulę obieramy i kroimy w piórka. Wątróbkę dokładnie oczyszczamy z wszystkich błon i żył. Obtaczamy w mące.
2. Na patelni rozgrzewamy olej i podsmażamy cebulę, posypując ją solą i świeżo zmielonym czarnym pieprzem. Oleju powinno być trochę więcej niż zwykle na samo smażenie cebuli.
3. Gdy się zeszkli odsuwamy ją na brzeg patelni (jeśli boimy się, że się przypali, możemy ją na chwilę zdjąć). Na olej wrzucamy wątróbkę i obsmażamy ze wszystkich stron. Gdy się dobrze zrumieni przykrywamy patelnię na 3 minuty i zmniejszamy ogień.
4. Pod koniec smażenia wątróbkę solimy i posypujemy pieprzem. Mieszamy ze smażoną cebulką. Podajemy z ziemniakami z wody i z surówką.
Mmmmm... wątróbka - pycha!
OdpowiedzUsuńZ wątróbkami mam złe doświadczenia, ale... kto wie :-)
OdpowiedzUsuńZamieszczając ten post zdawałam sobie sprawę, że dla części osób wątróbka jest dość traumatycznym przeżyciem ;)
UsuńOj, dawno nie było, a lubię :))
OdpowiedzUsuńuwielbiam wątróbkę!:)
OdpowiedzUsuńprzepadam!
OdpowiedzUsuń